sobota, 11 listopada 2017

Wizyta ambasadora Niemiec w Muzeum Stutthof


10 listopada 2017 r. gościem Muzeum Stutthof był Rolf Nikel, ambasador Niemiec w Polsce, oraz jego małżonka Olivia. Z gośćmi spotkał się dyrektor muzeum, Piotr Tarnowski, który w trakcie rozmowy podkreślił bardzo dobrą współpracę z Konsulatem Generalnym Niemiec w Gdańsku, a także instytucjami i organizacjami zajmującymi się w Niemczech upowszechnianiem wiedzy historycznej na temat II wojny światowej. Uczestnicy spotkania byli zgodni, że w dalszym ciągu należy stawiać duży nacisk na edukację, szczególnie wśród młodzieży, o straszliwej historii obozów koncentracyjnych i II wojny światowej.

W zamieszczonym w Księdze Pamiątkowej Muzeum Stutthof wpisie Rolf Nikel napisał:
„Jestem głęboko poruszony straszliwymi zbrodniami popełnionymi przez Niemców, w imieniu Niemiec podczas II wojny światowej. Kłaniam się przed wszystkimi ofiarami. Naszą odpowiedzialnością jest zapamiętać te nieopisane fakty i wyciągnąć konieczne wnioski: never again, niemals wieder, nigdy więcej. Musimy edukować młodsze pokolenia na temat tej tragicznej historii, kontynuować drogę polsko-niemieckiego pojednania i budować naszą wspólną Europę, jako bastion przeciwko wojnie i nacjonalizmowi. Dziękuję za dobrą pracę podjętą przez muzeum i jego współpracowników”.


Po Muzeum Stutthof gości oprowadził Piotr Chruścielski, pracownik działu naukowego. 









































piątek, 13 października 2017

Promocja książki „Tiegenhof/Nowy Dwór w 1945 roku. Koniec i początek miasta na Żuławach”

Biblioteka Publiczna Gminy Sztutowo i Muzeum Stutthof w Sztutowie zapraszają na spotkanie autorskie, promocję ksiązki i wykład dr. Marcina Owsińskiego poświęcony książce „Tiegenhof/Nowy Dwór w 1945 roku. Koniec i początek miasta na Żuławach”.

Spotkania odbędą się w sobotę 21 października (Sztutowo) i w sobotę 28 października (Kąty Rybackie), początek każdorazowo o godzinie 16.00. W trakcie spotkania będzie możliwość nabycia książki w cenie 20 pln.
Gwarantujemy miłą atmosferę i ciekawą dyskusję o historii regionu w weekendowe popołudnie. Do zobaczenia!

"Tiegenhof/Nowy Dwór w 1945 roku. Koniec i początek miasta na Żuławach" to barwna i emocjonująca opowieść o mieście i jego mieszkańcach ujęta w formie kalendarza jednego przełomowego roku - od Nowego Roku 1944/1945 po Sylwester 1945/1946. To przede wszystkim ilustracja tego jak przebiega "zmiana wszystkiego" z perspektywy zwykłego człowieka, kiedy z dnia na dzień coś się zaczyna i coś kończy i odwrotnie... Dowiecie się z niej Państwo między innymi co zapamiętali z tego okresu historii miasta jego ostatni niemieccy mieszkańcy, skonstatujecie kiedy rzeczywiście i symbolicznie skończyła się historia niemieckiego Tiegenhofu, zobaczycie w jaki sposób i kiedy właściwie zdobyto miasto oraz kto i jakim kosztem tego dokonał, spojrzycie też w twarze, emocje i intencje pierwszego polskiego wójta, burmistrza i księdza w Nowym Dworze...
Marcin Owsiński, Tiegenhof/Nowy Dwór w 1945 roku. koniec i początek miasta na Żuławach, Sztutowo 2017, ss. 184, ponad 70 ilustracji, ISBN 978-83-946986-2-1, cena 20,00 PLN.





czwartek, 12 października 2017

"Wiadomości Muzealne Nr 3/2017

Ukazał się nowy numer "Wiadomości Muzealnych". Zapraszamy do czytania na stronie internetowej Muzeum Stutthof  Wiadomości Muzealne Nr 3_2017



czwartek, 28 września 2017

Książka „Tiegenhof/Nowy Dwór w 1945 roku. Koniec i początek miasta na Żuławach”



Z przyjemnością informujemy, że ukazała się już i jest dostępna najnowsza publikacja Muzeum Stutthof poświęcona historii regionu. Autorem opracowania „Tiegenhof/Nowy Dwór w 1945 roku. Koniec i początek miasta na Żuławach” jest dr Marcin Owsiński, kierownik Działu Oświatowego Muzeum Stutthof, historyk-regionalista, znany z szeregu  poprzednich publikacji książkowych i artykułów zajmujących się dziejami Stutthofu i regionu w czasie wojny oraz w okresie powojennym.

"Tiegenhof/Nowy Dwór w 1945 roku. Koniec i początek miasta na Żuławach" to barwna i emocjonująca opowieść o mieście i jego mieszkańcach ujęta w formie kalendarza jednego przełomowego roku - od Nowego Roku 1944/1945 po Sylwester 1945/1946. To przede wszystkim ilustracja tego jak przebiega "zmiana wszystkiego" z perspektywy zwykłego człowieka, kiedy z dnia na dzień coś się zaczyna i coś kończy i odwrotnie... Dowiecie się z  niej Państwo między innymi co zapamiętali z tego okresu historii miasta jego ostatni niemieccy mieszkańcy, skonstatujecie kiedy rzeczywiście i symbolicznie skończyła się historia niemieckiego Tiegenhofu, zobaczycie w jaki sposób i kiedy właściwie zdobyto miasto oraz kto i jakim kosztem tego dokonał, spojrzycie też w twarze, emocje i intencje pierwszego polskiego wójta, burmistrza i księdza w Nowym Dworze...

Premiera, prezentacja i możliwość nabycia książki będą miały miejsce 30 września 2017 roku w Żuławskim Parku Historycznym w Nowym Dworze Gdańskim z okazji IV. Dnia Osadnika.
Książkę od soboty 30 września 2017 roku będzie też można nabyć w Muzeum Stutthof oraz w księgarni internetowej na stronie www.stutthof.org.

Marcin Owsiński, Tiegenhof/Nowy Dwór w 1945 roku. koniec i początek miasta na Żuławach, Sztutowo 2017, ss. 184, ponad 70 ilustracji, ISBN 978-83-946986-2-1, cena 20 pln.



poniedziałek, 18 września 2017

Szczęściarz z rocznika 1917 skończył 100 lat


Elżbieta Grot z życzeniami u jubilata. 



Felicjan Łada, więzień KL Stutthof nr 18252, w dniu 18 września 2017 roku skończył 100 lat. Jest obecnie najstarszym żyjącym byłym więźniem obozu koncentracyjnego Stutthof

Ojciec Felicjana, Stanisław Łada, za działalność w PPS został zesłany w latach 1904-1905 na Syberię. Po powrocie pracował jako główny elektryk w wielu kopalniach Zagłębia Dąbrowskiego. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w końcu lat dwudziestych XX wieku, cała rodzina przeniosła się na Wybrzeże do powstającego nowego wielkiego miasta – Gdyni. Ojciec podjął tam pracę w warsztatach portowych Marynarki Wojennej. Zafascynowany okrętownictwem Felicjan praktykował u ojca w pracy, snując marzenia o stoczniowej przyszłości w ukochanej Gdyni.

Wybuch wojny i zajęcie Gdyni przez hitlerowców pokrzyżowały wszelkie plany. Rodzina Ładów została przymusowo wysiedlona z Gdyni i skierowana do miejscowości rodzinnej. Brat Felicjana – Zdzisław Łada, ranny w obronie Kępy Oksywskiej, dostał się do niemieckiej niewoli, a następnie został karnie przeniesiony do KL Flossenburg. W Zagłębiu ojciec z Felicjanem od wiosny 1940 roku aktywnie działali w Związku Walki Zbrojnej prowadząc działalność sabotażową i pomagając osobom zagrożonym. Jesienią 1940 roku rodzinie udało się wrócić do Gdyni, przemianowanej przez Niemców na Gotenhafen. Felicjan podjął tam pracę fizyczną przy budowie doków pływających w stoczni na Oksywiu, następnie został kreślarzem w niemieckich biurach administracyjnych miasta. Wykorzystując swoje stanowisko pracy i okoliczności Felicjan podjął kolejne akcje konspiracyjne w ZWZ/AK i podziemnym harcerstwie – m. in. wykradł wojskowe instrukcje, skopiował plany i mapy. W lecie 1942 roku Stanisław Łada został aresztowany i po długotrwałym śledztwie wysłany do KL Stutthof. Ten sam los spotkał jego syna – gestapo zjawiło się po Felicjana 26 listopada 1942 roku. Zatrzymanie miało związek z rozpracowaniem struktur organizacji na Wybrzeżu, aresztowaniami objęto kilkaset osób – większość z nich po kilku tygodniach trafiła do Stutthofu. Felicjan Łada przekroczył bramę obozu 20 stycznia 1943 roku, otrzymując numer 18252 jako „Polizeihaftling” (więzień policyjny do dyspozycji gestapo).              

W kwietniu 1943 roku, na skutek fatalnych warunków obozowych i niezaleczonych chorób jeszcze z okresu zesłania, Stanisław zmarł w stutthowskim rewirze. Jedynym pocieszeniem Felicjana była od tego okresu prowadzona nielegalnie korespondencja z matką (zachowana do dnia dzisiejszego). Czesława Łada zrozpaczona po śmierci męża umierała ze strachu o swoich synów. Mimo ogromnego zagrożenia wysyłała grypsy do obozów, a nawet przyjechała do Stutthofu, by choć przez parę minut zobaczyć syna w czasie zorganizowanego tajnego widzenia. „Kochana Mamusiu! Widziałem, że chwila ta zrobiła na Tobie b. duże wrażenie, że kosztowało Cię to bardzo dużo sił i nerwów. Proszę Cię, więc na wszystko, zaniechaj tego Mamusiu. Oszczędzaj swe siły, nerwy i zdrowie i nie narażaj się. Zobaczymy się i pozostaniemy już na zawsze wkrótce”.

W czasie pobytu w Stutthofie Felicjan pracował większość czasu w obozowych warsztatach przy produkcji i reparacji broni, od lata 1944 roku. był zaś kreślarzem w działających przy Stutthofie Niemieckich Zakładach Wyposażeniowych (DAW). Od samego początku działał w więźniarskim ruchu oporu, zarówno prowadzonym na słynnym polskim bloku nr 5, jak także w miejscu pracy. Felicjan stał się jednym z czołowych organizatorów stworzenia „tajnego planu zbrojnego”, zabezpieczania broni i amunicji na wypadek likwidacji obozu. „Stworzyliśmy plan sforsowania drutów, likwidacji strażników i podjęcia walki. Zdecydowaliśmy, że nie damy się darmo wykończyć”.
Z miejsca pracy Felicjan obserwował tragiczne wydarzenia rozgrywające się w obozie, był m. in. naocznym świadkiem przybywania do obozu transportów żydowskich i ich uśmiercania. „Do DAWu przychodziły zlecenia na „Feldkisten”, a to wskazywało, że szykuje się duży transport. Wielu SS-manów kradło: od komendanta do Kommandofuhrera. Kosztowności, cenne rzeczy ładowali do skrzyń i jako pocztę polową wysyłali do domów”.

Ewakuowany z obozu drogą pieszą 25 stycznia 1945 r. Po kilku dniach wyczerpującego marszu wykorzystując okazję uciekł wraz z dwoma kolegami w Niestępowie na Kaszubach. Po wyczerpującej wędrówce i noclegach wśród zasp śnieżnych dotarł do ukochanej Matki. Wiele miesięcy później powrócił do domu, po ponad 5 latach niewoli, jego brat.
Felicjan za wszelką cenę chciał kontynuować naukę i pracować w ukochanej stoczni. Na jego barkach ciążyło wszak utrzymanie rodziny, pracował więc bardzo ciężko, ponad siły. Po pracy pędził na Politechnikę Gdańską, by zrealizować marzenie Ojca – uzyskać tytuł inżyniera. Udało mu się ukończyć studia, ale nie bez szykan i problemów natury politycznej. Wyczerpany organizm wkrótce odmówił posłuszeństwa, obóz dał o sobie znać ponownie. Lekarze z gdyńskiego szpitala uratowali Felicjanowi życie, tamując liczne krwotoki, na które cierpiał.

Powrócił do pracy wcześniej niż zalecano, bał się o utratę pracy. Wiele razy przesłuchiwany przez UB, nakłaniany do współpracy, nigdy nie wstąpił do partii. „Chcieli koniecznie abym „się zaczerwienił”, grożono, że oskarżą mnie o sabotowanie pracy”. Z racji pochodzenia i działalności w ZWZ-AK przydzielane stanowiska zawodowe nie były nigdy w pełni adekwatne do jego wykształcenia i możliwości. Nie doczekał się nigdy uznania, mimo, że opatentował wiele wynalazków stoczniowych, był współautorem metody i realizacji łączenia połówek statków na wodzie. Mówi dziś o sobie: „Byłem wtedy czarną owcą, ale nigdy czerwoną!” Stał się jednym z inicjatorów powstania Muzeum Stutthof. Po przejściu na emeryturę nadal aktywnie działa w stowarzyszeniach byłych więźniów oraz organizacjach kombatanckich. Obecnie mieszka w Gdyni. Jego niezwykłe losy stały się kanwą do scenariusza komiksu historyczno-edukacyjnego "Szczęściarz z rocznika 1917", który powstał w ramach programu „Ostatni świadkowie”. Komiks można nabyć w księgarni Muzeum Stutthof. http://www.stutthof.org/publikacje 
„Nie zeszmacić się, a pozostać sobą – to był mój cel w obozie. Być zawsze człowiekiem i widzieć w drugim też człowieka, nawet wtedy gdy był to SS-man… Jednego z nich, przyzwoitego, potem w sądzie po wojnie poratowałem, mówiąc prawdę…”

Panu Felicjanowi życzymy dobrej kondycji i dużo zdrowia. Wszystkiego najlepszego!

Rodzina Ładów przed przeprowadzką z Sosnowca do Gdyni

Felicjan Łada ze swoja drużyna harcerską, Gdynia 1936 rok

Obozowa karta obrachunkowa więźnia Felicjana Łady

Wystawiony w obozie akt zgonu ojca Felicjana, Stanisława Lady

Zawiadomienie o śmierci więźnia Stanisława Łady wysłane do jego żony

List obozowy wysłany przez Felicjana do matki Czesławy w 1943 roku

List obozowy wysłany przez Felicjana do matki Czesławy w 1943 roku

List obozowy wysłany przez Felicjana do matki Czesławy w 1943 roku

Portret Felicjana Łady wykonany w obozie przez współwięźnia w 1944 roku

Zdjęcie wykonane przez Felicjana z czasów jego pracy w stoczni 
Felicjan Łada podczas kręcenia dokumentalnego filmu "Świadkowie generacji"

Okładka komiksu, którego fabuła oparta jest na losach Felicjana Łady


Materiały pochodzą z wydanej przez Muzeum Stutthof Pomotskiej Teki Edukacyjnej: