2 września 2018 r. na terenie
Muzeum Stutthof, pod honorowym patronatem Dariusza Drelicha, Wojewody
Pomorskiego, odbyła się uroczystość upamiętniająca 79. rocznicę pierwszego transportu
więźniów do obozu koncentracyjnego Stutthof. Uroczystość poprzedziła msza
święta, którą odprawił Jego Ekscelencja ksiądz biskup diecezji elbląskiej, dr
Jacek Jezierski.
Oprócz byłych więźniów KL
Stutthof, w uroczystości wzięli udział przedstawiciele: parlamentu, władz
państwowych i urzędów centralnych, samorządu, korpusu dyplomatycznego, sił
zbrojnych, policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej, Straży Pożarnej, Kaszubsko-Kociewskiego
Stowarzyszenia im. Tajnej Organizacji Wojskowej "Gryf Pomorski"; a
także muzealnicy. Obecna była liczna reprezentacja młodzieży szkolnej wraz z nauczycielami
oraz harcerze. Oprawę uroczystości zapewniła Kompania Reprezentacyjna Marynarki
Wojennej.
Jako pierwszy głos zabrał Dariusz Drelich, Wojewoda Pomorski,
patron honorowy tegorocznej uroczystości, który m.in. powiedział: „Zło i nienawiść w najczystszej postaci, symbol
bestialstwa i świata bez wartości, to właśnie KL Stutthof. Miejsce, gdzie
blizny po dramatycznych wydarzeniach nie chcą i nie mogą się zabliźnić.
Stutthof status państwowego obozu koncentracyjnego uzyskał w 1942 roku, ale
faktycznie został założony już w chwili wybuchu II wojny światowej. A to
oznacza, że był pierwszym i najdłużej działającym obozem na ziemiach polskich.
Stworzony z myślą o eksterminacji Polaków z Pomorza, szybko przekształcił się w
rozciągniętą na setki hektarów fabrykę śmierci. 110 tysięcy więźniów i 65 tysięcy
pomordowanych to liczby. W rzeczywistości to ludzkie życie, uczucia,
przyszłość, której nie dano im było doświadczyć. Dla nich właśnie musimy pamiętać
i pamiętamy. Oddajemy hołd ofiarom z nadzieją, że czas eksterminacji, czas
pogardy do drugiego człowieka nigdy się nie powtórzy”...
W imieniu byłych więźniów głos
zabrał Pan Feliks Werner Rzeźnikowski.
ur. 1920 w Tczewie. Pochodzi z rodziny kaszubskiej. Przed wojną mieszkał w
Kościerzynie. Gdy wybuchła wojna został skierowany przymusowo do pracy w
stoczni Schichau-Werft Danzig. Był tam członkiem konspiracyjnego Tajnego Hufca
Harcerzy Gdyni. Podejrzany o pracę sabotażową na terenie stoczni oraz
działalność podziemną w dniu 26 listopada 1942 roku został aresztowany. Był to
również odwet za odmowę podpisania niemieckiej listy narodowej (DVL). Przez 3
miesiące przetrzymywany był w więzieniu Gestapo w Gdańsku. 9 lutego 1943 roku
został odesłany do KL Stutthof, gdzie otrzymał numer 19384. W Stutthofie
pracował m.in. na terenie warsztatów DAW przy wyrabianiu części do niemieckich
samolotów. Wziął udział w ewakuacji pieszej obozu. Oswobodzony został w obozie
przejściowym w Nawczu przez Armię Radziecką. Po wojnie został pierwszym
komendantem ZHP w Kościerzynie. Jako członek ZWZ-AK pozostawał w obszarze
zainteresowania Urzędu Bezpieczeństwa. Wielokrotnie przesłuchiwany i osadzany w
areszcie, zwolniony został pod warunkiem rezygnacji z działalności w powojennym
harcerstwie. Do dziś mieszka w Kościerzynie, jest znanym i szanowanym honorowym
obywatelem tego miasta.
Feliks Werner Rzeźnikowski opowiedział historię swojego pobytu w obozie
koncentracyjnym Stutthof, do którego trafił za działalność konspiracyjną.
Kolejnym mówcą był dyrektor
Muzeum Stutthof, Piotr Tarnowski,
który w wygłoszonym do zebranych przemówieniu m.in. powiedział: „Mimo globalnie powszechnej znajomości
historii o systemie niemieckich obozów koncentracyjnych podczas II wojny
światowej wydaje się, że świat nie odrobił lekcji płynącej z tych wydarzeń.
Konflikty między państwami, narodami lub grupami etnicznymi i społecznymi
ciągle zbierają krwawe ofiary, a ksenofobia w pewnych grupach społecznych jest
powszechnie akceptowana. Historia bez niedopowiedzeń podpowiada nam dokąd
prowadzi nienawiść, która jest paliwem dla takich postaw i działań. Zatem
ZROZUMIEĆ STUTTHOF nie jest sloganem lecz aktualnym wyzwaniem.
Każdemu pokoleniu w zrozumieniu historii potrzebna była i jest zmiana.
Współistnienie procesów zmiany i niezmienności nastraja refleksyjnie. Zmiana to
również zmieniające się czasy: nieuchronnie odchodzi pokolenie, którego
historii strażnikiem jest Muzeum Stutthof i pracujący w nim ludzie. Odchodzi i
musimy zmierzyć z nadchodzącą pustką. Ta cisza, która nastąpi jest wielką
niewiadomą. Dlatego na drugim biegunie jest niezmienność owe trawnie na straży
historii i głosu prawdy. Oba te końce łączą pracownicy Muzeum Stutthof i
wszyscy, którzy razem z nami podejmują to dzieło. To trudne, bo nie mamy w
naszym Muzeum galerii sztuki, pięknych rzeźb czy wazonów. Nie mamy eksponatów,
które przypominają, że życie w tamtych czasach było piękne. Mamy natomiast
godziny wspomnień, które opowiadają historię o tym, że życie jest piękne takie
jakie jest, bo jest jedno…! Dbajmy o nie, dbajmy o nas, bądźmy dobrzy, bo to
najprostsza droga by ZROZUMIEĆ STUTTHOF! Tego wszystkim zgromadzonym życzę”.
List do uczestników
uroczystości skierował Marek Kuchciński, Marszałek Sejmu:
oraz poseł na Sejm RP, Grzegorz
Furgo:
Następnie uczestnicy
uroczystości udali się pod Pomnik Walki i Męczeństwa, gdzie złożyli wieńce i
kwiaty.
Uroczystości towarzyszyły dwa
wydarzenia, z których pierwszym było odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej
żołnierzom konspiracyjnej Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”,
więzionym i poległym w obozie koncentracyjnym Stutthof. Patronem Honorowym
uroczystości i donatorem tablicy jest Pan Dariusz Drelich, Wojewoda Pomorski, a
inicjatorem wydarzenia Kaszubsko-Kociewskie Stowarzyszenie im. Tajnej
Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”. Odsłonięcia tablicy pamiątkowej
dokonali: Dariusz Drelich, Wojewoda Pomorski, Maria Liberadzka, córka
Juliusza Koszałki, jednego z dowódców i twórców „Gryfa Pomorskiego”, była
więźniarka KL Stutthof nr 24188, przebywająca w obozie od 19 lipca 1943 roku. W
obozie pani Maria była więziona wraz z całą rodziną działającą w Gryfie: ojcem,
matką, bratem oraz dwiema siostrami, Eleonora Szopińska, córka więźnia KL
Stutthof Jana Dąbrowskiego, żołnierza Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf
Kaszubski” - poprzedniczki „Gryfa Pomorskiego”, który zginął wraz z trzema żołnierzami
„Gryfa” przez powieszenie podczas publicznej egzekucji przed Sanktuarium
Maryjnym Matki Boskiej Sianowskiej Królowej Kaszub w Sianowie, w święto Matki
Boskiej Szkaplerznej 16 lipca 1941 r., Małgorzata Hinca, córka Jana
Gierszewskiego, w gospodarstwie którego w dniu 24 grudnia 1939 r. we wsi
Czarlino koło Stężycy została powołana z inicjatywy kpt. Józefa Dambka Tajna
Organizacja Wojskowa „Gryf Kaszubski”. Ojciec Jan Gierszewski i dziadek Józef
Gierszewski, którzy byli współzałożycielami Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf
Kaszubski”, zostali aresztowani i uwięzieni w KL Stutthof już jako żołnierze
„Gryfa Pomorskiego”. Aresztowano też Małgorzatę Hinca i dwoje jej rodzeństwa -
ona została skierowana do obozu w Potulicach i potem w Lisewie, a jej
rodzeństwo do Stutthofu. Wszyscy zginęli: Józef Gierszewski na terenie obozu,
Jan Gierszewski i dwoje dzieci w Marszu Śmierci, Roman Dambek, prezes
Kaszubsko-Kociewskiego Stowarzyszenia im. Tajnej Organizacji Wojskowej
"Gryf Pomorski", Mariola Łagoda-Ellwart, dyrektor
Szkoły Podstawowej im. Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski” w
Redkowicach.
Drugim wydarzeniem
towarzyszącym było otwarcie w wystawy „Zawsze wierni. Polacy z Wolnego Miasta
Gdańska”, pokazującej gdańską drogę Polaków do niepodległości, drogę
trudną, na której obóz Stutthof odcisnął piętno.
W roku 2018, w setną rocznicę
odzyskania przez Polskę niepodległości, wystawa „Zawsze wierni. Gdańska
niepodległość. Polacy z Wolnego Miasta Gdańska” przypomina działania i postawy
między innymi Bernarda Filarskiego, Feliksa Muzyka, Brunona Zwarry, Władysława
Pniewskiego, Elżbiety Marcinkowskiej czy Kunegundy Pawłowskiej, osób które
walczyły w Wolnym Mieście Gdańsku o niepodległość i za tę walkę zapłaciły
często najwyższą cenę w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof. Przesłaniem
wystawy są słowa Brunona Zwarry pochodzące z książki jego autorstwa p.t.
„Wspomnienia gdańskiego bówki”: „Być
wśród swoich Polakiem nie jest trudne, lecz głosić polskość otwarcie wśród tak
przeważającej ilości Niemców, jaka była wtedy w Gdańsku, nie było tak łatwe”.
Wystawa została przygotowana
przez Muzeum Stutthof i Centrum Rozwoju i Edukacji Młodzieży (CREM),
dofinansowana ze środków Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017–2021 w
ramach Programu Dotacyjnego „Niepodległa” i będzie prezentowana od 2 września
do 30 października 2018 r. w Muzeum Stutthof.
Fotoreportaż z uroczystości: