20 lipca
1944 r. miał miejsce nieudany zamach na Adolfa Hitlera. Zamachu dokonał
niemiecki oficer, pułkownik hrabia Claus Philip Maria Schenk von
Stauffenberg. Ponieważ wydarzenie to, w pewnym stopniu, łączy się również z
działalnością byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof, można się
pokusić o jego przypomnienie.
Przygotowania
Przygotowania
do przewrotu, zmierzające do usunięcia Hitlera, opierały się na wykorzystaniu
planu pod kryptonimem "Walkiria", który przewidziany był na wypadek
ewentualnego buntu jeńców i robotników przymusowych, pracujących w Niemczech.
Zatwierdzony przez Hitlera plan stanowił od początku legalny kamuflaż i
podstawę zamierzonego zamachu wojskowego. Przy pomocy wojsk lądowych
(przewidzianych w kryptonimie "Walkiria" do stłumienia ewentualnego
buntu), których szefem był właśnie pułkownik Stauffenberg, planowano zająć
dzielnicę rządową, ministerstwo propagandy, wszystkie ważne placówki służbowe,
aresztować funkcjonariuszy, obsadzić radiostację i redakcje prasowe. Goebbels i
inni przywódcy nazistowscy, przebywający w Berlinie mieli zostać aresztowani.
Celem tych działań było utworzenie nowego niemieckiego rządu. Na jego czele w
okresie przejściowym miał stanąć generał Ludwig Beck, natomiast kanclerzem
Rzeszy miał być Carl Goerdeler - były burmistrz Lipska.
Zamach
20 lipca
1944 roku przed południem, Stauffenberg wraz ze swoim adiutantem Wernerem von
Haeftenem pojawił się w Wilczym Szańcu. Krótko po godz. 12:30 pułkownik znalazł
się w baraku, gdzie miała odbyć się odprawa. Pomieszczenie, w którym odbywały
się narady, znajdowało się na końcu baraku i miało rozmiary 5 na 10 metrów.
Pośrodku stał duży, solidny stół, na którym leżały mapy. Jego gruby dębowy blat
opierał się, na dwóch masywnych wspornikach. Narada już się rozpoczęła. Hitler
stał pośrodku stołu, plecami do drzwi, a twarzą do okien.
Stauffenberg
wziął teczkę z bombą i postawił ją pod stołem. Teraz musiał jak najprędzej
opuścić salę konferencyjną. Uczynił to pod pretekstem konieczności wykonania
pilnego telefonu. W kilka minut po jego wyjściu nastąpiła eksplozja.
Stauffenberg z adiutantem wsiedli szybko do samochodu i udali się w stronę
lotniska. Siła wybuchu była tak potężna, że Stauffenberg był przekonany, iż
Hitler nie mógł ocaleć. O godzinie 13:15 jego samolot wystartował w kierunku
Berlina.
Hitler
przeżył zamach. Wszystkie obrażenia okazały się lekkie i niegroźne. Masywna,
solidna podstawa stołu, za którą znajdowała się bomba, i gruby dębowy blat,
osłoniły Hitlera, który będąc skłonnym do mistycyzmu, swoje ocalenie uznał za
cud.
Klęska
spiskowców
Około
godziny 15:00 samolot ze Stauffenbergiem i jego adiutantem powrócił do Berlina.
Spiskowcom przekazano wiadomość: „Hitler nie żyje.” O godz. 16:00 rozpoczęła
się akcja „Walkiria“. Wkrótce jednak do sztabu spiskowców dotarła wiadomość, że
führer jest tylko lekko ranny. Wywołało to ich niezdecydowanie i lęk przed zemstą
Hitlera. Z tego też powodu nie udało im się opanować Berlina. Akcja „Walkiria“
po kilku godzinach załamała się.
Kilka minut
przed godziną 23:00 sztab spiskowców został zaatakowany przez batalion „Wielkie
Niemcy“. Doszło do walki, w której Stauffenberg został ranny. Po chwili
aresztowano go razem z grupą innych sprzysiężonych. Zwołany natychmiast sąd
doraźny, skazał na śmierć czterech spiskowców: pułkownika Stauffenberga,
porucznika Haeftena, generała Olbrichta i pułkownika Mertza von Quirnheima.
Krótko po
północy ranny Stauffenberg, podtrzymywany przez swego adiutanta, razem z
pozostałymi skazanymi stanął przed plutonem egzekucyjnym. Miejsce egzekucji
zostało oświetlone przez reflektory wojskowego samochodu. Gdy wymierzono w
niego lufy karabinów, zawołał: „Niech żyją święte Niemcy!“. W
chwili śmierci miał niespełna 37 lat. Został pochowany przy kościele św.
Mateusza w Schönebergu. Ale już następnego dnia, na rozkaz Himmlera, jego
zwłoki zostały ekshumowane i spalone, a prochy rozsypane po polach.
Represje
Himmler
natychmiast powołał w gestapo tzw. „komisję specjalną 20 lipca”. Jej zadaniem
było zbadanie wydarzeń i wykrycie dalszych spiskowców. W jej skład weszło 400
osób działających pod kierownictwem Ernsta Kaltenbrunnera. Składał on stale
meldunki Himmlerowi, a ten z kolei Hitlerowi, który codziennie interesował się
wynikami śledztwa. Komisja ta pracowała aż do śmierci Hitlera. Aresztowano
łącznie około 7000 osób. Podczas śledztwa podejrzanych traktowano bardzo
brutalnie i poddawano torturom, aby wymusić zeznania. Od sierpnia 1944 roku
zaczął działać tzw. trybunał ludowy pod przewodnictwem Rolanda Freislera.
Podczas rozpraw przerywał on zeznania oskarżonych, upokarzał ich, obrzucał
wyzwiskami. Wyroki śmierci, które zapadały podczas rozpraw, miały stanowić
ostrzeżenie dla całego społeczeństwa niemieckiego. Wykonywano je natychmiast po
ogłoszeniu. Egzekucje trwały do kwietnia 1945 roku. Stracono łącznie około 5000
osób. W Plötzensee oficerowie byli wieszani na hakach rzeźnickich. Podczas
egzekucji nakręcono film, który Hitler oglądał w Wilczym Szańcu. Część
podejrzanych i skazanych popełniła samobójstwo. Wiele osób trafiło również do
obozów koncentracyjnych. W obozach tych umieszczano niekiedy całe rodziny
skazanych. Aresztowana została miedzy innymi cała rodzina Stauffenberga. Jego
żona trafiła najpierw do więzienia w Berlinie, a później do obozu
koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück. Dzieci umieszczono w domu dziecka,
przy czym zmieniono ich nazwiska na Meister. Zarówno żona pułkownika, jak i jego
dzieci, przeżyły jednak wojnę.
Stutthofski
epizod
Zamach
dokonany przez pułkownika von Stauffenberga miał również swój epizod w obozie
koncentracyjnym Stutthof. To właśnie w tym obozie, pod koniec lipca 1944 roku,
powstał tzw. „obóz specjalny” (Sonderlager). Jego funkcjonowanie datuje się od
sierpnia 1944 roku.Sonderlager przeznaczony był dla więźniów
specjalnych, izolowanych od innych. Na temat tego obozu wiadomo bardzo
niewiele. Brak jest jakiejkolwiek zachowanej dokumentacji dotyczącej jego działalności.
Możemy jedynie opierać się na zeznaniach świadków i oskarżonych, złożonych w
toczących się po wojnie procesach. Oto niektóre z nich:
- Mikołaj
Klawan, blockfuhrer stutthofskiego Sonderlagru: „...na
przełomie 1944 – 1945 roku w jednym z baraków przebywało 22. członków rodziny
von Stauffenbergów. Rodzina Stauffenbergów osadzona została w Stutthofie w
odwet za udział pułkownika von Stauffenberga w zamachu na Hitlera. W końcu
stycznia 1945 roku sonderlager został zlikwidowany, a jego więźniowie ewakuowani
do obozów w Buchenwaldzie i Mauthausen....”.
- Schutzhaftlagerfuhrer
Theodor Meyer – oprawca ze Stutthofu: „...w obozie specjalnym
umieszczeni byli tak zwani więźniowie rodzinni (sippenhaftlinge), spokrewnieni
z uczestnikami zamachu na Hitlera. Było ich dwudziestu. Traktowanie ich było
przyzwoite i poprawne. Odcięci surowo od świata zewnętrznego, mogli się
kontaktować listownie ze swoimi rodzinami...”.
- Relacja
Stanisława Kostki – byłego więźnia: „...w pierwszej połowie
sierpnia 1944 do Sonderlager dowieziono także niemieckich oficerów. Od
więźniów, którzy w Sonderlagrze pracowali jeszcze przy porządkowaniu terenu
dowiedzieliśmy się, że byli to Niemcy, którzy brali udział, względnie byli
posądzani o udział w zamachu na Hitlera...”.
Również w
opublikowanych po wojnie wspomnieniach pojawiają się informacje o obozie
specjalnym:
- Krzysztof
Dunin-Wąsowicz „Obóz Koncentracyjny Stutthof”: „...zbudowano
w Stutthofie na początku 1944 roku jeszcze jeden obóz, tzw. Sonderlager (Obóz
Specjalny), w odległości półtora kilometra od głównego obozu... Dostęp tam był
zakazany, więźniów noszących żywność dopuszczano tylko do bramy... Najpierw
umieszczono w tam kilkudziesięciu więźniów nazwanych w aktach obozu Haudegen.
Potem liczba ich wzrosła do 160 mężczyzn i 20 kobiet. Nikt nie wiedział
dokładnie, za co ci więźniowie siedzą i dlaczego są tak bardzo odizolowani.
Zaprowiantowanie otrzymywali z kuchni SS, gazety i książki z biblioteki
komendantury. Mieli osobne akta z tajemniczym napisem Haudegen und
Sippenhaftlinge – geheim... Obersharfuhrer Foth zeznawał na swoim procesie w
Polsce, już po wojnie, że w Sonderlagrze znajdowały się rodziny Stauffenberga,
Goerdelera i innych...”.
- Balis
Sruoga „Las Bogów”: „...W połowie lata na terenie
Sonderlagru wyodrębniono jeszcze dwa rewiry oddzielone od siebie kolczastym
drutem. Powstały dwa obozy o „specjalnie specjalnym” charakterze, z jeszcze
ściślejszą izolacją. Tamtejsze baraki zostały urządzone jak pensjonaty: rozścielono
dywany, ustawiono ładne meble, wydano świetną pościel, zbudowano również
oddzielna kuchnię. Krążyły o tajemniczych więźniach całe legendy, że to popadli
w niełaskę generałowie hitlerowscy, że byli działacze partyjni i ich liczne
rodziny. Wśród nich jakoby znajdowały się rodziny generałów: Goerdelera,
Witzlebena i innych...”.
Tyle źródła.
Widać z tego, że działalność Sonderlagru w Stutthofie Niemcy usiłowali utrzymać
w ścisłej tajemnicy. Jednakże nawet przytoczone w niniejszym artykule skąpe informacje
potwierdzają tezę o pobycie w Stutthofie pewnej liczby członków rodzin
zamachowców na Hitlera.
Przeciwstawne
oceny
Postać
pułkownika Stauffenberga oceniana jest różnie. Często są to oceny całkowicie
przeciwstawne. Dla jednych jest on bohaterem, który podjął heroiczną próbę
uwolnienia Niemiec od jednego z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości,
dla innych cynikiem, który najpierw akceptował postępowanie Hitlera, a dopiero
wtedy gdy wojna była już przegrana, przeciwko niemu wystąpił, a dla jeszcze
innych – zwyczajnym zdrajcą, który nie dotrzymał złożonej wcześniej Hitlerowi
przysięgi wojskowej.
Z pewnością
inaczej oceniają postać Stauffenberga Niemcy, a inaczej przedstawiciele
narodów, dla których pułkownik był po prostu hitlerowskim najeźdźcą.
Adam LeBor i
Roger Boyes – autorzy książki „Przeżyć w Trzeciej Rzeszy” (wyd. KDC 2002r. str. 373) tak
oceniają zamach z 20 lipca 1944 roku: „...Oficerowie podejmujący próbę
zamachu na Hitlera wiosną i latem 1944 roku po klęsce stalingradzkiej i alianckim
lądowaniu w Normandii, czynili to w czasie, kiedy Trzecia Rzesza zaczęła już
trzeszczeć w posadach. Cztery lata wcześniej, kiedy kraje Europy jeden po
drugim padały w obliczu niemieckiej potęgi wojskowej, o opozycji nie było mowy.
Zamachowców czci się dzisiaj jako bohaterów, którzy oddali życie w walce z
tyranią. Tymczasem działali zmotywowani perspektywą militarnej klęski i
nadzieją na ocalenie czegoś z ruin Trzeciej Rzeszy, a nie przerażeniem z powodu
potworności Zagłady...”.
Potwierdzeniem
powyższej opinii może być treść listu Stauffenberga do żony z dnia 27 maja 1940
roku: „...Najpierw bardzo dla mnie smutna wiadomość, z której ty jednak
prawdopodobnie będziesz bardzo się cieszyła. Zostałem przeniesiony do sztabu
generalnego wojsk lądowych, oddział 2... Możesz sobie wyobrazić, jak jest mi
ciężko, gdy mnie tak wyrwano z mojej jednostki i z samego środka wojny oraz
najbardziej chwalebnych operacji mojej dywizji, żebym siedział w takim urzędzie
jak OKH. Natarcie naszej dywizji należy do najbardziej nieprawdopodobnych
przeżyć, jakie tylko można mieć. Po przełamaniu stanowisk nad Mozą pościg bez
przerwy aż do morza (Abbeville), potem skręt w kierunku Calais, by dziś znowu
wrócić na wschód... Osobiście powodzi mi się znakomicie. Zasoby kraju spożywamy
obficie i w ten sposób wyrównujemy nieco brak snu. Kawa, jajka na śniadanie,
wspaniałe bordeaux, burgund i heidsieck, tak że sprawdza się powiedzenie:
>...” (źródło: Kurt Finker „Stauffenberg i zamach na Hitlera”
Czytelnik 1979r. str. 118).
Z treści
przytoczonego listu widać wyraźnie, że w tamtym czasie Stauffenberg w ogóle nie
myślał o działalności przeciwko Hitlerowi. Przeciwnie, był zafascynowany
sukcesami militarnymi armii hitlerowskiej od września 1939 roku.
Inspiracją
do przypomnienia o zamachu dokonanym przez Stauffenberga był głównie
występujący tu epizod stutthofski. Epizod mało znany, przede wszystkim z powodu zbyt
skąpej dokumentacji, która pozostała po byłym niemieckim obozie koncentracyjnym
Stutthof.
ws
Bibliografia:
Praca zbiorowa:
„Stutthof – hitlerowski obóz koncentracyjny”, Warszawa 1988r.
Adam LeBor i
Roger Boyes: „Przeżyć w Trzeciej Rzeszy”, Warszawa 2002r.
Kurt Finker:
„Stauffenberg i zamach na Hitlera” , Warszawa 1979r.
Krzysztof
Dunin-Wąsowicz: „Obóz Koncentracyjny Stutthof”, Gdynia 1966r.
Balis
Sruoga: „Las Bogów”, Gdynia 1965r.
Marcin
Owsiński "Obóz Specjalny w KL Stutthof 1944-1945". Muzeum Stutthof
2007r.
pułkownik Stauffenberg |
Sondrerlager w KL Stutthof |
Sondrerlager w KL Stutthof |
Sondrerlager w KL Stutthof |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz