1 lutego 1944 r. o godz. 9:10, w Alejach Ujazdowskich 23, między ulicami Szopena i Piusa XI (obecnie – Piękna), przed komendanturą SS i policji dystryktu Warszawa, patrol bojowy Armii Krajowej wykonał wyrok Polskiego Państwa Podziemnego na „kacie Warszawy”, którym był SS-Brigadeführer Franz Kutschera.
Kim był „kat Warszawy”
Franz Kutschera urodził się w 1904 r. w Oberwaltersdorfie
w Austrii. Do 1938 r. pracował jako ogrodnik. Do Warszawy, gdzie został
mianowany na stanowisko dowódcy SS i policji, przyjechał pod koniec września
1943 r. Jego przybycie zbiegło się z podpisaniem przez generalnego gubernatora
Hansa Franka rozporządzenia „o zwalczaniu zamachów na niemieckie
dziedzictwo odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie”. W myśl tego
rozporządzenia, każdy kto sprzeciwi się ustawom i rozporządzeniom władz
niemieckich lub będzie utrudniał „niemieckie dzieło odbudowy”,
zostanie ukarany śmiercią.
W oparciu o to rozporządzenie Kutschera rozwinął w
Warszawie niespotykany terror. Według oceny historyków, na jego polecenie
ginęło tygodniowo około 300 ludzi. W celu psychicznego złamania ludności, część
z nich rozstrzeliwano bezpośrednio na ulicach miasta. Według oficjalnych danych
niemieckich do 15 lutego 1944 r. stracono w Warszawie 1763 osoby. W
rzeczywistości ofiarami egzekucji publicznych i potajemnych padło wówczas ponad 5000
mężczyzn i kobiet. Budzące grozę różowe plakaty z niemieckimi
obwieszczeniami (Bekanntmachung), zawierającymi długie listy nazwisk osób
skazanych na karę śmierci, pojawiły się na ulicach Warszawy 30 października
1943 r. Kutschera podpisywał się jedynie swoją funkcją Der SS und
Polizeiführer im Distrikt Warschau, nie podając nazwiska. Po raz pierwszy
ujawnił je 16 grudnia 1943 r. podziemny "Biuletyn
Informacyjny". Inną metodą terroru wobec ludności polskiej,
stosowaną przez Kutscherę, były „łapanki”, czyli polowanie na ludzi na ulicach.
Każdy kto wychodził z domu, nigdy nie mógł być pewny czy wróci.
Przebieg akcji
Rozkaz likwidacji Kutschery otrzymał od komendanta Kedywu
(Kierownictwa Dywersji), kpt. Adam Borys "Bryl" (późniejszy pseudonim
"Pług"), dowódca oddziału "Agat". Był to specjalny oddział
Kedywu powołany w sierpniu 1943 r. do likwidowania wyższych funkcjonariuszy
niemieckiego aparatu terroru, używający kolejno kryptonimów: "Agat"
(antygestapo), od stycznia 1944 r. - "Pegaz" (przeciw gestapo) i od
czerwca 1944 r. - "Parasol". Oddział ten wsławił się wcześniej
wykonaniem egzekucji na kilku funkcjonariuszach SS i hitlerowskiej
administracji.
1 lutego o godzinie 8:50 wszyscy zajęli wcześniej
wyznaczone stanowiska. Zespół wykonawczy składał się z czterech osób:
Bolesław Pietraszewicz („Lot”) – dowódca akcji i pierwszy wykonawca, Stanisław
Huskowski („Ali”) – zastępca dowódcy i ubezpieczenie, Zbigniew Gęsicki („Juno”)
- ubezpieczenie i Zdzisław Poradzki („Kruszynka”) – drugi wykonawca.
Samochodem, który zajechał drogę limuzynie Kutschery kierował Michał Issajewicz
(„Miś”). Za ubezpieczenie odpowiedzialni byli: Marian Senger („Cichy”) i Henryk
Humięcki („Olbrzym”). Dwoma pozostałymi samochodami kierowali: (Kazimierz Sott
(„Sokół”) i Bronisław Hellwig („Bruno”). Ponadto w akcji brały udział trzy
dziewczyny: Anna Szarzyńska-Rewska („Hanka”), Elżbieta Dziębowska („Dewajtis”)
i Maria Stypułkowska-Chojecka („Kama”), których zadaniem było przekazanie
sygnału o wyjeździe samochodu z Kutscherą w środku.
O godzinie 9:00, przed komendanturą SS i policji
dystryktu Warszawa w Alejach Ujazdowskich 23, między ulicami Szopena i Piusa
XI, prowadzony przez "Misia" samochód marki „Adler Tryumph Junior”
zablokował drogę limuzynie „Opel Admiral”, numer rejestracyjny SS-20795, wiozącej
Franza Kutscherę.
W chwili gdy samochody zostały zablokowane „Lot” ruszył
biegiem w ich stronę, strzelając do Kutschery i jego kierowcy. Pomagał mu
„Kruszynka”, który strzelił do wyskakującego z wozu kierowcy, a następnie oddał
serię w stronę Kutschery. W tym czasie ze swego „Adlera” wyskoczył „Miś”, który
pomógł „Kruszynce” wyciągnąć z samochodu dającego jeszcze oznaki życia
Kutscherę, a następnie strzelił do niego z pistoletu. Wspólnie zaczęli
obszukiwać mundur hitlerowca, próbując znaleźć jego dokumenty. Dokumentów
jednak nie było. Zabrali pistolet Kutschery oraz jego teczkę. Było to ważne,
bowiem dowództwo Armii Krajowej wymagało dowodu potwierdzającego śmierć
zbrodniarza. W tym czasie pozostali ostrzeliwali komendanturę SS oraz budynki
niemieckie znajdujące się w tym rejonie. Walka trwała około trzech minut i
kosztowała życie czterech żołnierzy: "Lota", "Cichego",
"Sokoła" i "Juno". Dodatkowe ofiary, to sto osób
rozstrzelanych przez hitlerowców następnego dnia w publicznej egzekucji,
niedaleko miejsca zamachu. Dwa tygodnie później Niemcy zaniechali jednak tej
formy terroru. Egzekucja około 40 mężczyzn dokonana 15 lutego 1944 r. przy ul.
Senatorskiej 6 róg Miodowej okazała się ostatnią egzekucją publiczną.
Reakcje Niemców
Uderzenie w Kutscherę było celne. Akcja ta stała się
przedmiotem dumy uciemiężonego przez hitlerowców polskiego społeczeństwa.
Przyrównywano ją do obrony Westerplatte, bitwy pod Kockiem, Modlinem, obrony
Warszawy czy walki majora Hubala. Sami Niemcy, chcąc widocznie zatrzeć wrażenie
kompromitacji, chwalili zamachowców. Wyższy dowódca SS i policji w Generalnym
Gubernatorstwie SS-Obergruppenführer Wilhelm Koppe 16 lutego 1944 r. na
posiedzeniu tzw. rządu GG tłumaczył, że wykonawcy wyroku nie byli byle kim,
mówiąc: "Członkowie nacjonalistycznego ruchu oporu przygotowali
ten akcję tak precyzyjnie, że można by go nazwać koronkową robotą!". Istotne
było też oddziaływanie psychologiczne, które spowodowało, że Niemcy zaprzestali
w Warszawie ulicznych egzekucji.
Światowe echa akcji żołnierzy "Parasola"
Brawurowa akcja żołnierzy „Parasola” odbiła się szerokim
echem w świecie. Mówiła o niej tajna radiostacja Świt i Radio BBC z
Londynu (już 6 lutego), oficjalny komunikat Polskiej Agencji Telegraficznej z
Londynu z 7 lutego i komunikat agencji Reuters z 8 lutego. Pisały też w
nagłówkach polskie gazety na całym niemal świecie. Inaczej skomentował akcję
jedynie organ Komitetu Warszawskiego PPR, "Głos Warszawy", który akcję nazwał "zabawą w walkę".
Pogrzeb „kata Warszawy”
4 lutego, z siedziby dowództwa SS i policji, Alejami
Ujazdowskimi wyruszył kondukt pogrzebowy, który zmierzał do siedziby
gubernatora Warszawy. Tam, po kilkugodzinnym wystawieniu, trumnę ze zwłokami
„kata Warszawy” przewieziono na Dworzec Gdański, skąd odjechała do Berlina na
właściwy pogrzeb. Warto dodać, że kondukt pogrzebowy podążał pustymi ulicami
Warszawy, wśród domów ewakuowanych na ten czas z ludności. Ludzie, pomimo, że
niepewni swojej przyszłości, cieszyli się mówiąc: „a jednak się nas
boją”.
Wykonanie wyroku miało również skutki społeczne, bowiem
zbrodniarz ten stosował nie tylko terror fizyczny, ale również brutalny terror
psychiczny, co doprowadziło do tego, że społeczeństwo Warszawy, po raz pierwszy
od początku okupacji, było bliskie załamania. Wyrok na nim z pewnością temu
zapobiegł.
Uczestnicy zamachu
- "Lot" (Bolesław Pietraszewicz, dowódca) ur. 1922 r., zmarł 4 lutego na skutek ran odniesionych w akcji.
- "Ali" (Stanisław Huskowski, zastępca dowódcy) ur. 1922 r., zginął 11 lipca 1944 w czasie odwrotu po nieudanym zamachu na Wilhelma Koppego.
- Cichy" (Marian Senger) ur. 1923 r., zmarł 6 lutego na na skutek ran odniesionych w akcji.
- "Olbrzym" (Henryk Humięcki) ur. 1920 r., poległ w Powstaniu Warszawskim.
- "Juno" (Zbigniew Gęsicki) ur. 1919 r., zginął wkrótce po akcji, gdy po ewakuacji rannych do szpitala na Pradze został wraz z "Sokołem" otoczony przez Niemców na moście Kierbedzia.
- "Sokół" (Kazimierz Sott) ur. 1923 r., zginął wraz z "Juno" na moście Kierbedzia.
- "Bruno" (Bronisław Hellwig) ur. 1923 r., zmarł 22 lipca 1945 r. na skutek ran odniesionych w zamachu na Waltera Stamma, szefa warszawskiego gestapo.
- "Kruszynka" (Zdzisław Poradzki) ur. 1921 r., po wojnie był cywilnym pracownikiem wojska, zmarł w 1952 r.
- "Miś" (Michał Issajewicz) ur. 1921 r., został aresztowany przez Niemców w kwietniu 1944 r., przebywał również w obozie Stutthof (nr obozowy 36127), uciekł z transportu w maju 1945 r., po wojnie był inżynierem budownictwa l lądowego, głównym specjalistą w centrali handlu zagranicznego.
- "Hanka" (Anna Szarzyńska-Rewska) ur. 1915, po wojnie była inżynierem geodetą. W 1958 r. aresztowana, sądzona za współpracę z paryską "Kulturą". Zmarła w 1970 r.
- "Dewajtis" (Elżbieta Dziębowska) ur. 1929 r., po wojnie pracowała naukowo jako muzykolog, m.in. w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, była redaktorką wydawnictw muzycznych, m.in. "Encyklopedii muzycznej" PWM.
- "Kama" (Maria Stypułkowska-Chojecka) ur. 1926 r., po wojnie pracowała jako redaktor.
Po wojnie ukazały się dwie książki na temat akcji: Marka Dunin-Wąsowicza "Zamach na Kutscherę" (trzy wydania
w latach 1957 – 1966) i naukowa monografia Piotra Stachiewicza "Akcja
Kutschera". Ciekawostką jest, że książka ta została napisana w 1974 roku,
oddana do składu we wrześniu 1981, a skierowana do kolportażu w styczniu 1984.
W Latach 50-tych powstał również film w reżyserii Jerzego Passendorfera
pt. „Zamach”.
ws
Przy pisaniu niniejszego tekstu korzystałem z monografii
Piotra Stachiewicza "Akcja Kutschera" oraz artykułu Andrzeja
Krzysztofa Kunerta „Zamach na Kutscherę” opublikowanego w „Gazecie
Wyborczej” 31 stycznia 2004r.
Miś, również więzień KL Stutthof |
Aleje Ujazdowskie 23 - siedziba Kutschery |
Kama |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz