Miejscowość
w okolicach Limoges we Francji. Tutaj w dniu 10 czerwca 1944r. oddział 200
esesmanów z jednostki Waffen-SS Das Reich, w odwecie za zabicie przez
Resistance oficera SS, Sturmbannführera Kampfe, zagonił mieszkających w Oradour
mężczyzn do stodół, gdzie zostali rozstrzelani. Kobiety i dzieci zapędzono do
kościoła, który podpalono. Z kościoła uratowała się tylko jedna kobieta – 47-letnia Marguerite Rouffanche, która wyskoczyła przez małe okienko. Budynki na
terenie Oradour Niemcy wysadzili za pomocą materiałów wybuchowych oraz spalili
miotaczami ognia. Rannych dobijano z broni automatycznej.
Dwudziestoletni w
tamtym czasie Jean-Marcel Darhout, tak relacjonuje tamte wydarzenia: "Spędzili nas wszystkich na plac w Oradour i
oddzielili kobiety i dzieci od mężczyzn. Ucałowałem żonę i matkę, widziałem je
wtedy po raz ostatni... Kobiety i dzieci zaprowadzono do kościoła. Nas,
mężczyzn, ustawiono pod murem, twarzą do ściany, a potem zaczęto wypytywać,
gdzie trzymamy ukryta broń. Nie mieliśmy żadnej broni i nie czuliśmy też
strachu. Niemcy zawlekli nas do dużej stodoły i rozpoczęli szczegółową rewizję.
W pewnej chwili żołnierze zaczęli zamiatać szczotką podłogę, tak aby móc ułożyć
się na niej z karabinami maszynowymi - i nagle wszystko potoczyło się
błyskawicznie. Otworzyli do nas ogień, potem zapadła grobowa cisza, straszliwa
cisza. Po chwili zaczęli podchodzić bliżej, rozmawiając ze sobą, usłyszałem
też, jak ładują broń: klak, klak. Nigdy nie zapomnę tego dźwięku. I znowu
rozległy się wystrzały: to były strzały dobijające. Poczułem buty na swoim
ramieniu i usłyszałem kolejny huk wystrzału. Pocisk był przeznaczony dla
Josepha, który leżał na mnie. Joseph uratował mi życie".
Zabito
642 osoby, w tym 245 kobiet i 207 dzieci, 10 (według niektórych źródeł – 7) osób się uratowało. Po wymordowaniu mieszkańców oddział niemiecki
gruntownie ograbił wieś i jej okolice, a potem odjechał. Dla upamiętnienia tej
tragedii, ruiny Oradour-sur-Glane pozostawiono w oryginalnym stanie. Znajduje
się tam także muzeum. Na pomniku stojącym przy wejściu do miasta znajduje się
jedno słowo "Remember" - Pamiętajmy.
W 1953 roku odbył
się proces 21 z 200 żołnierzy SS (inne źródła podają liczbę 120), którzy brali
udział w masakrze, w tym 14 Alzatczyków. Z wyjątkiem jednego Niemca, wszystkich
skazano na śmierć. Wyrok śmierci otrzymało ponadto 25 Niemców sądzonych zaocznie.
Wyroki Alzatczyków objęła amnestia, wyroki większości Niemców złagodzono do 5 -
12 lat więzienia. Wyroki śmierci podtrzymano i wykonano jedynie na dwóch
osobach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz