Obóz Specjalny (Sonderlager) stanowił część obozu koncentracyjnego Stutthof. Powstał w 1944 roku i był otoczony nimbem tajemniczości, ponieważ niewielu osobom było dane mieć do niego dostęp. Marcin Owsiński, kierownik działu oświatowego Muzeum Stutthof, podjął wyzwanie i postanowił przybliżyć nam historię funkcjonowania tego miejsca. Artykuł opublikowano w "Zeszytach Muzealnych nr 11", a my publikujemy jego fragment na naszym blogu.
Obóz
Specjalny w KL Stutthof 1944-1945
Wstęp
Zagadnienie powstania i działalności obozu specjalnego
(niem. Sonderlager) w kompleksie KL Stutthof wciąż jest jeszcze jednym z nie do
końca poznanych aspektów historii tego obozu koncentracyjnego. Opublikowane
opracowania monograficzne w kilku zdaniach sygnalizują jedynie zagadnienie
istnienia obozu specjalnego i przetrzymywanych w nim więźniów, nie poświęcając
tym problemom więcej uwagi1. Z rozpraw o charakterze szczegółowym
powstała jak dotychczas natomiast jedynie krótka, nigdzie nie publikowana,
synteza „polskiej" wiedzy o Sonderlager w KL Stutthof autorstwa dr
M.Orskiego2.
Ten, jak się wydaje, niewystarczający naukowo stan
wiedzy, wynika przede wszystkim z ograniczonej ilości dostępnego materiału
źródłowego mogącego być pomocnym przy pracy badawczej. W przechowywanym obecnie
w Archiwum Muzeum Stutthof zespole akt Konzentrationslager Stutthof nie
zachowały się prawie żadne materiały dokumentujące budowę obozu specjalnego i
jego funkcjonowanie3. Nie zachowały się również (poza nielicznymi
przytoczonymi dalej przypadkami) dokumenty osobowe więźniów przetrzymywanych w
tej części KL Stutthof. Nadzieja, że teczki osobowe więźniów specjalnych
zachowały się gdzieś na terenie Niemiec, gdzie w ramach tzw. ewakuacji trafiły
w ostatnim okresie wojny osoby z Sonderlager w świetle najnowszych ustaleń
również musi zostać negatywnie zweryfikowana . Podstawą wszelkich badań muszą
być zatem przekazy osób będących w Stutthofie, które w składanych po wojnie
relacjach wspominały o obozie specjalnym i więźniach w nim przetrzymywanych. W
zbiorze relacji byłych więźniów przechowywanym w Muzeum Stutthof oraz
publikowanej literaturze wspomnieniowej odszukać można łącznie kilkanaście,
zazwyczaj krótkich, wzmianek dotyczących interesującej nas tematyki. Cennym
uzupełnieniem tej grupy relacji są zeznania złożone po wojnie na procesach
stutthofskich przez kilku byłych członków załogi SS obozu, a których część obowiązków
służbowych dotyczyła obozu specjalnego5.
Najcenniejszym źródłem dotyczącym więźniów
przebywających w Sonderlager są jednak świadectwa złożone przez dwie więzione w
tej części Stutthofu kobiety, które trafiły do obozu w ramach fali represji po zamachu na Hitlera 20 lipca 1944
roku. Wspomnienia Fey von Hassell wydane we włoskim oryginale w 1987 roku, a
funkcjonujące w obiegu naukowym po niemieckim przekładzie w 1990 roku były już
fragmentarycznie publikowane, choć jak się wydaje polscy badacze ograniczali
się do analizy jedynie rozdziału książki poświęconego pobytowi w Stutthofie,
bez poznania całości opracowania6. Drugim, nieznanym szerzej źródłem
relacyjnym jest wydany drukiem w ograniczonym nakładzie i nie rozpowszechniany
oficjalnie pamiętnik Marie Gabriele (Gagi) von Stauffenberg pisany przez nią
przez cały okres uwięzienia po 20 lipca 1944 roku, w tym, w czasie pobytu w
Stutthofie. Pamiętnik ten w sposób niezależny uzupełnia dane zawarte w książce
F. von Hassell .
Uzupełnieniem źródeł narracyjnych dotyczących obozu
specjalnego są nieliczne materiały ikonograficzne, takie jak 3 powojenne
fotografie pozostałości obozu, plan sytuacyjny obozu z 1946 roku oraz kilka
szkiców zamieszczonych we wspomnianej wyżej książce F. von Hassell.
Mimo szczupłości w/w materiałów źródłowych wydaje się
jednak, że można spróbować odtworzyć w nieco szerszym zakresie historię obozu
specjalnego w KL Stutthof oraz poznać losy przetrzymywanych w nim ludzi.
Budowa i wygląd Obozu
Specjalnego
Jak wspomniano we wstępie nie zachowały się dokumenty
źródłowe dokumentujące proces decyzyjny prowadzący do budowy obozu specjalnego
w Stutthofie. Trudno na tej podstawie wnioskować przede wszystkim o tym kto
(która komórka SS-WVHA i który jej funkcjonariusz personalnie) i kiedy wydał
stosowne rozkazy oraz sporządził pierwsze założenia budowlane. Z pewnością
jednak wszystkie decyzje musiały być parafowane przez szefa grupy urzędów C w
WVHA w Berlinie SS-Gruppenfuhrera Hansa Kammlera. Jedynym śladem
potwierdzającym istnienie takowej dokumentacji jest złożona tuż po wojnie
relacja byłego więźnia inż. Wacława Lewandowskiego, w której podaje on, że „rozkaz
nr 3" Kammlera dotyczący budowy obozu specjalnego wpłynął do Stutthofu
wczesną wiosną 1944 roku i poza informacjami dotyczącymi Sonderlager, określał
również założenia lokowania i budowy nowego krematorium w Stutthofie, którego
przepustowość miała być kilkanaście razy większa od krematorium dotychczas
funkcjonującego. Do wspomnianego rozkazu dołączone były również plany budowlane
" .
W zbiorze dokumentacji obozowego biura budowlanego,
SS-Bauleitung der Waffen SS und Polizei Danzig-Stutthof, która ze strony obozu
prowadziła wszystkie sprawy związane z rozbudową obozu zachowała się np. dość
bogata korespondencja dotycząca projektowania i budowy hal DAW (niem. Deutsche
Ausrustungswerke - DAW) w Stutthofie. Dokumentacja ta prowadzona była
intensywnie (w postaci wymiany planów, notatek, sprawozdań) na linii Bauleitung
- WVHA jesienią 1943 i zimą 1943/44 roku. W żadnym z tych dokumentów nie jest
jednak wspominane lokowanie lub projektowanie inwestycji związanej z budową
obozu specjalnego, a jedyne wzmianki o pracach prowadzonych w tej części
Stutthofu zawarte są w notatkach z kilku inspekcji ogólnobudowlanych przeprowadzonych na
terenie tego obozu koncentracyjnego wiosną 1944 roku .
Na podstawie powyższych źródeł stwierdzić można, że
oficjalnym i pełnym określeniem niemieckim tej części Stutthofu, gdzie
ulokowany został obóz specjalny był termin: „Sonderlager - Haudegen".
Terminy niemieckie „Sonderlager" i „Errichtung eines Sonderlagers"
pojawiają się we wspomnianej części dokumentacji archiwalnej jedynie w kontekście
budowy wydzielonej części Stutthofu, na której, na zlecenie OKH, projektowano
dwie hale fabryczne (hala „A" oraz hala „B") późniejszych Niemieckich
Zakładów Zbrojeniowych w KL Stutthof. Określenia dokładnie tej treści są
zawarte na datowanym na 18 kwietnia 1944 roku pozwoleniu na budowę nr 1363
wydanym przez szefa grupy urzędów C w WVHA Kammlera. W kolejnym pozwoleniu na
budowę wydanym dla Stutthofu 12 maja 1944 roku (nr 1364) dotyczącym realizacji
kolejnej hali fabrycznej (hal „D") określenie „Sonderlager" jest stosowane
jako określenie całego kompleksu KL Stutthof. „SS-Sonderlager Stutthof było
również przez pewien czas oficjalnym, zamiennie stosowanym w korespondencji,
określeniem całego obozu w pierwszych latach jego istnienia10.
Powyższe, oparte na fragmentarycznych danych,
rozważania oraz fakt, że obie duże inwestycje w obozie (hale DA W oraz
„Sonderlager Haudegen") prowadzone były w jednym czasie (na co wskazują
sprawozdania z inspekcji budowlanych) pozwalają stwierdzić, że korespondencja w
sprawie „Sonderlager Haudegen" w KL Stutthof była prowadzona jako osobna
sprawa i z nieznanych przyczyn nie zachowała się. Jak się wydaje również
chronologia procesu decyzyjnego i realizacyjnego obu w/w inwestycji musiały być
podobne. Oznaczałoby to, że etap przygotowawczy (projektowanie, uzgodnienia,
budżet) odnośnie obozu specjalnego musiał mieć miejsce w zimie 1943/44 roku, a
decyzja o budowie wydana została dopiero wczesną wiosną 1944 roku. W każdym
razie, z pewnością była to inwestycja prowadzona planowo oraz kierowana
centralnie przez władze odpowiednich urzędów w WVHA w Berlinie.
Plany projektowe poszczególnych budynków Stutthofu, w
tym także prawdopodobnie obozu specjalnego, sporządzane były w obozowym biurze
budowlanym SS-Bauleitung przemianowanym później na Bauleitung der Waffen SS und
Polizei Stutthof-Danzig. Wykonywali je pod kierunkiem SS-manów więźniowie -
inżynierowie budownictwa i kreślarze. Głównymi specjalistami w zakresie
projektów w grupie więźniów pracujących w Bauleitung byli inż. Bolesław
Waniorek oraz inż. Wacław Lewandowski. Wszelkie opracowane lub otrzymane plany
obozu lub poszczególnych jego części były trzymane w baraku Bauleitung
mieszczącym się poza terenem części więźniarskiej Stutthofu, koło placu
budowlanego. Większość planów spłonęła niestety w pożarze tego baraku w końcu
grudnia 1944 roku11
Sposób wykonywania pracy w SS-Bauleitung w następujący
sposób wspominał inż. Lewandowski: „Projektowanie odbywało się przeważnie
równorzędnie z budową. Tak się zaczęło i taki system przetrwał do końca. Neubauer,
czy którykolwiek z SS-manów mających coś do powiedzenia przychodził i mówił do
mnie, czy do Dychmanna, czy któregoś z kolegów, że czeka stu, dwustu, czy
trzystu więźniów z łopatami, że ma być postawiony eiskeler (niem. chłodnia,
przyp . M.O.) czy barak mieszkalny tyle i tyle metrów szeroki i wysoki, że
„prędzej, żeby oni nie czekali". Wtedy trzeba było biec i na wariata
zupełnie dać zajęcie tym ludziom, bo mogła by być masakra, gdyby się to wszystko nie
ruszało. W tym czasie drugi z nas zajmował się jakimś usankcjonowaniem i
unormowaniem tego co się już robiło, musiał dać jakieś wytyczne jak robić i
prowadzić, żeby coś z tego wyszło "
.
29 marca 1944 roku szef Grupy Urzędów C skierował do
biura Bauinspektion der Waffen SS und Polizei Reich-Ost w Poznaniu pismo
dotyczące rozbudowy obozu Stutthof. W treści dokumentu stwierdzono, że „Planowane
umiarkowane rozwiązania budowlane w stosunku do baraków przewidzianych na rok
1944 w zachodniej części placu apelowego obozu Stutthof jest niezadowalające. Z
powodu zaawansowanego stanu prac budowlanych pominięty zostanie etap
przeprojektowania. Przed podjęciem realizacji dalszych baraków po stronie
zachodniej proszę o dokonanie razem z wydziałem C IV ewentualnego ich nowego
rozmieszczenia". Do pisma tego dołączone były dwa plany, które
niestety nie zachowały się13. Zachodnia część obozu, na której
rozpoczęto planowanie i budowę nowych baraków obejmowała m.in. teren późniejszej
lokalizacji obozu specjalnego.
Jak stwierdzono w notatce z wizytacji inwestycji
budowlanych odbytej na terenie KL Stutthof 27 kwietnia 1944 roku prace na
terenie późniejszego obozu, w tym jego przyszłej „części specjalnej"
toczyły się w sposób zorganizowany i planowy o czym świadczyć może -poza
pochlebnymi ocenami inspektorów z Berlina - również wniosek o awansowanie
nadzorującego te prace SS-mana. Jeśli chodzi o „Sonderlager Haudegen"
inspektorzy stwierdzali, że musi on być wykonywany zgodnie z przedstawionym
planem generalnym, co wskazywało by na istniejące w tym czasie nieokreślone
bliżej niezgodności wykonawcze w stosunku do pierwotnych planów budowlanych14.
Sonderlager
—fragment planu z wizji lokalnej w 1946 roku.
Jak świadczą powojenne relacje świadków oraz protokoły
z oględzin byłego obozu, wewnątrz muru okalającego obóz specjalny znajdowały
się tylko 4 typowe dla Stutthofu drewniane baraki więźniarskie, z których 3
pełniły rolę pomieszczeń mieszkalnych, a 1 używany był do celów gospodarczych.
Trzy baraki mieszkalne ulokowane były obok siebie w północno-zachodnim
narożniku ogrodzenia. Baraki oddzielone od siebie były ścianą z drutu
kolczastego (bez prądu), w które powtykane były ścięte gałęzie i krzaki mające
na celu dodatkową izolację więźniów przebywających w poszczególnych budynkach2
.
Sonderlager — narożnik północno-wschodni, w głębi
widoczny jeden z 3 baraków mieszkalnych (Haudegenlll). Zdjęcie
powojenne.
Wejścia do baraków mieszkalnych umieszczone były od
czoła każdego z nich i -jak stwierdzono lakonicznie w czasie oględzin w 1945
roku - wszystkie wewnątrz zabudowane i wyposażone były „niemal
identycznie" . Bardziej szczegółowy opis wewnętrznego urządzenia
znajdujemy w pisanym na bieżąco pamiętniku G. von Stauffenberg: „Barak jest
podzielony na dwie połowy znajdującym się na jego środku dużym pomieszczeniem
dziennym. Po lewej i prawej stronie prowadzącego do niego korytarza znajdują
się pokoje wyposażone w żelazne łóżka i szafki. [...] Wąska kuchnia - umywalnia
z toaletą w której siedziska stoją obok siebie bez zasłonięcia"24.
Zbliżony do powyższego opis daje również F. von Hassel, draga z grapy
więźniów przetrzymywanych w Sonderlager: „Przestronny barak podzielony był
przez korytarz na pokoje, w których zmieściło się 16 osób, cztery pomieszczenia
po jednej i cztery po drugiej stronie korytarza. W środku korytarza znajdowało
się duże pomieszczenie dzienne. Na każdym końcu baraku znajdowały się dwa małe
komórki. Jedna z nich pomyślana była jako skład węgla, druga zaś jako magazyn
żywności, ale obie były stale puste "
.
Do baraków od bramy wejściowej prowadziła utwardzona
droga wyznaczona krawężnikami oraz chodniki . Duża piaszczysta przestrzeń
wewnątrz ogrodzenia Sonderlager pozostała niezabudowana, cały teren pozbawiony
był również jakichkolwiek drzew, czy krzewów27.
Brama wejściowa
na teren obozu specjalnego, po lewej stronie budynek byłej wartowni. Zdjęcie
powojenne.
Sonderlager w strukturze obozu Stutthof- kontakty i
wiadomości o więźniach z obozu specjalnego
wśród „ normalnych " więźniów i SS-manów
Obóz specjalny był trzecią i ostatnią zbudowaną- po
Starym Obozie i Nowym Obozie - wydzieloną częścią mieszkalną przeznaczoną dla
więźniów KL Stutthof. Od momentu oddania do użytku był on także najbardziej
tajemniczą częścią kompleksu obozowego, co podkreślał dodatkowo wysoki
okalający mur oraz stale strzeżona brama wejściowa. Swoista „blokada
informacji" dotyczyła nie tylko „zwykłych" więźniów obozu, ale jak
się wydaje również większości członków załogi SS, których wiadomości o obozie
specjalnym i przebywających na jego terenie osobach kształtowane były przede
wszystkim przez przypuszczenia i plotki. Krąg osób uprawnionych do wejścia na
teren tej części Stutthofu był dość zawężony. Z relacji i zeznań powojennych
można wnioskować, że poza komendantem obozu (Paul Werner Hoppe) były to
następujące osoby28: SS-mani:
SS-Hauptsturmfuhrer Theodor
Meyer - I Schutzhaftlagerfuhrer, odpowiadał za wszystkie sprawy bytowe
(wyżywienie, zakwaterowanie, praca itp.) związane z więźniami Stutthofu,
SS-Hauptsturmfuhrer Arno Chemnitz - I Rapportfuhrer, bezpośredni
podwładny kierownika obozu, odpowiadał za porządek w obozie oraz prowadzenie
ewidencji więźniów, SS-Hauptsturmfuhrer Karl Georg Kupfer - II Rapportfuhrer
1944/1945, dowódca transportu ewakuacyjnego więźniów Sonderlager 9,
SS-Oberscharfuhrer Ewald Foth - komendant obozu specjalnego od kwietnia
1944 roku30,
SS-Rottenfuhrer Nikolai
Klawan - wachman w Sonderlager od końca grudnia 1944 roku , SS-Helferin Papkę - jedna z
nadzorczyń SS zatrudnionych w obozie, doglądała chorych więźniów w
Sonderlager .
Więźniowie:
Antoni Rzyszkiewicz - goniec w Schreibstubie, przez pewien czas dostarczał
prowiant do
Sonderlager,,
Tadeusz Kopczyński
- kapo,
Stanisław
Żemrzycki — obozowy
elektryk,
Andrzej Czerwiński - obozowy elektryk.
Inni:
Edmund Bastych - robotnik cywilny firmy Dehlert, wykonawcy obiektów
inżynieryjnych w
Stutthofie, w obozie
pracował od października 1944 do stycznia 1945.
Jak wynika z dostępnych relacji, szczególna ochrona
obozu specjalnego i nadzór nad krążącymi na temat jego więźniów informacjami
miały swoje odbicie w stosunkowo małej ich wiedzy o tym kogo dokładnie trzymano
za murami wydzielonej części KL Stutthof. Stad też brały się plotki o królu
belgijskim, admirale Horthym, czy generałach włoskich. Trzeba jednak przyznać,
ze większość obozowych plotek odnośnie osób przetrzymywanych w Sonderlager
miała swoje uzasadnienie i w sporym stopniu pokrywała się z rzeczywistością.
Grupy więźniów
przetrzymywanych w Obozie Specjalnym
Skrupulatnie prowadzona i do dziś stosunkowo dobrze
zachowana dokumentacja personalna więźniów KL Stutthof nie obejmuje obecnie
niestety specyficznie oznaczanych akt więźniów przetrzymywanych w Sonderlager
Haudegen. Wiadomo jednakże, że dokumentacja takowa była prowadzona w Stutthofie
np. w dziale raportowym obozu. Pracujący tam więzień Krzysztof Dunin - Wąsowicz
wspomina, że więźniowie ci: „Me/z osobne akta z tajemniczym napisem „
Haudegen und Sippenhdftlinge-Geheim ". Niestety, do tych ściśle tajnych
akt w czasie mojej pracy w biurze raportowym nie udało mi się zajrzeć " . O
dokumentacji osobowej więźniów obozu specjalnego wspomina również litewski więzień
Balis Sruoga, który pracował w kancelarii obozowej i z tego względu miał
bezpośrednią styczność z dokumentacją
osobową wszystkich więźniów Stutthofu34.
Poniższe zestawienie oparte jest w większości tylko na
materiałach relacyjnych oraz literaturze przedmiotu. Kolejność prezentacji
odzwierciedla chronologię przebywania danej grupy w obozie specjalnym w KL
Stutthof.
Niemcy - „Haudegen "(lato 1944-27 stycznia 1945) Odpowiednikiem terminu „Haudegen" w języku
polskim są określenia „zawadiaka" lub „zabijaka", w tłumaczeniach
literackich można również natknąć się na starszą formę „rębacz".
Etymologia niemiecka wywodzi pochodzenie „Haudegen" ze słownictwa
wojskowego, które tym terminem określało w okresie nowożytnym rodzaj żołnierza
o specyficznym uzbrojeniu i cechach charakteru. Termin ten jest używany w
przytoczonych
TC
wyżej kontekstach
również we współczesnej niemczyźnie .
Jak się wydaje, wydzielenie, budowa i funkcjonowanie wydzielonej części
obozu nazwanej oficjalnie „Sonderlager Haudegen" jednoznacznie wskazuje,
że pierwotną intencją powstania tego elementu kompleksu KL Stutthof było
właśnie zebranie i odseparowanie grupy tak nazywanych ludzi w jednym miejscu.
Prawdopodobnie Stutthof miał być jedynym miejscem koncentracji więźniów
oznaczanych jako „Haudegen", gdyż w innych obozach podległych
Inspektoratowi Obozów Koncentracyjnych (które często również posiadały wydzielone
„części specjalne") dla określenia nazwy odseparowanego terenu i opisania
przetrzymywanych na nim więźniów w żadnym kontekście terminu „Haudegen"
nie używano.
Barak
wschodni w Sonderlager (Haudegen III) -prawdopodobne miejsce osadzenia więźniów
„Haudegen". Fragment zdjęcia powojennego.
W KL Stutthof, jak wynika z materiałów archiwalnych, w
ostatnich latach jego istnienia (1944-1945) osadzono również stosunkowo dużą
grupę „zwykłych" żołnierzy Wehrmachtu. W odróżnieniu od „Haudegen"
osoby te jednak rejestrowano kolejnym numerem więźniarskim oraz oznaczano w
dokumentacji osobowej (obok kategorii więźniarskiej - „Sch.H. politisch")
skrótem „Aus der Wehrmacht"36. Wszyscy byli narodowości
niemieckiej (nie byli to np. Polacy z III grupą DVL), a przybywali transportami
z Gdańska, Królewca i innych miejscowości. Analiza teczek personalnych tych
więźniów pozwala stwierdzić, że powodem ich zesłania do obozu koncentracyjnego
były ogólnie pojęte wykroczenia związane ze złym pełnieniem służby wojskowej,
niewykonywaniem poleceń dowódców czy kradzieżami mienia wojskowego. Większość z
tych osób do Stutthofu trafiła po odsiedzeniu kary więzienia za wyżej
wymienione przewinienia i podlegała formalnie w tym czasie jurysdykcji
wojskowej, np. grupę żołnierzy osadzonych 6 lipca 1944 roku do
obozu
kierował znajdujący się na Helu Kriegsmarine - Kriegssonderabteilung Ost. Byli
oni traktowani tak samo jak inni więźniowie obozu przebywając w „zwykłej"
części mieszkalnej Stutthofu37.
W odróżnieniu do powyżej opisanych, więźniowie
określani jako „Haudegen", co możemy stwierdzić z relacji i zeznań
powojennych, na pewno byli żołnierzami narodowości niemieckiej, jednak
podlegali innej procedurze osadzania i pobytu w Stutthofie. W ten - dość
lakoniczny sposób - charakteryzowali te grupę zarówno byli SS-mani z załogi
obozu, jak i byli więźniowie. Jakiekolwiek dokumenty personalne dotyczące tej
specyficznej grupy osadzonych nie zachowały się.
W zakresie informacji, skąd przybywali ci więźniowie i
jaki był powód ich uwięzienia liczba wypowiedzi świadków jest niestety bardzo
skąpa, choć na pewno w tym zakresie cenna jest wzmianka byłego
Schutzhaftlegerfuhrera Teodora Meyera, który mówiąc o „Haudegen"
stwierdza, że: „jako żołnierze niemieccy dostali się do niewoli rosyjskiej
oraz rzekomo zrzuceni zostali za frontem z pewnymi poleceniami, czy też sami
przebili się przez front. Nie odbyło się jeszcze postępowanie przeciwko
nim" . Wiadomości o tym skąd przybyła do Stutthofu ta grupa więźniów
podają jedynie K. Dunin - Wąsowicz („Poznań"), B. Sroga („poznańskie
gestapo")40 oraz SS-man E. Foth, który wskazuje, że byli oni „przesiani
z obozu w Lesznie (Lissa) koło Poznania"41. Nie znamy
niestety daty przybycia tych więźniów do Stutthofu oraz tego czy był to jeden
transport zbiorczy, czy też może kilka mniejszych.
Trudno ustalić dokładną nazwę i charakter „obozu"
z którego przywieziono więźniów „Haudegen". W Lesznie (Lissa) mieściło się
w czasie wojny m.in. więzienie Sądu krajowego (Landesgerichtgefangnis) dla
więźniów narodowości polskiej i niemieckiej, choć trudno domniemywać, że
trzymano w nim również wojskowych42. Mógł to być także stosunkowo
mało znany Stalag Lissa (funkcjonujący od maja 1943 do 1945 roku) lub
znajdujący się tam Oflag XXI C/Z Grane bei Lissa (wrzesień 1943 - styczeń 1945
- głównie dla jeńców norweskich). Oba wymienione działały pod zarządem
administracji XXI Okręgu Wojskowego43. Niewykluczone jest oczywiście
również, że mógł to być zupełnie inny ośrodek odosobnienia.
Powyższe informacje pozwalają domniemywać, że
więźniowie oznaczeni kryptonimem „Haudegen" byli dość jednolitą pod
względem powodów aresztowania grapą oraz, że wszyscy przed przewiezieniem do
Stutthofu poddani zostali jednakowej procedurze, która w jakiś sposób dotyczyła
działań związanych z wywiadem i kontrwywiadem. W państwie hitlerowskim tego
rodzaju zadania były domeną Abwehry (wywiad i kontrwywiad wojskowy) oraz SD
(wywiad i kontrwywiad SS). Dodatkowym potwierdzeniem tej tezy może być
charakterystyka tej grupy dokonana przez SS-mana N. Klawana: „niemieccy
żołnierze,którzy dostali się do niewoli rosyjskiej i następnie
po odpowiednim przeszkoleniu zostali zrzuceni nad terenem Rzeszy Niemieckiej,
ale sami stawili się do gestapo i zdradzili swoją misję. Wiem to tylko z
opowiadania tych więźniów" . Tezę
o dość szczególnym (politycznym) statusie więźniów „Haudegen"
przebywających w obozie specjalnym w Stutthofie potwierdza - poza niespotykanym
wcześniej sposobem „urządzenia" Sonderlager (ogrodzenie nie tylko z drutów
pod napięciem, ale też wysoki mur i brama z wartownią) -również sposób ich
traktowania i pilnowania, który dość obrazowo charakteryzuje B. Sroga: „ W
obozie czekała ich ścisła izolacja. Zabroniono im pełnej styczności z resztą
więźniów, a tej reszcie nie wolno było się do nich zbliżać. Nawet esesmani —
wartownicy nie mieli prawa oddalać się z „Sonderlagru". Karmiono
tajemniczych więźniów doskonale. Korzystali ze specjalnej, wydzielonej dla nich
kuchni. Na roboty „rycerzy" nie brano. Dostarczano im książek wyłącznie
nazistowskiej propagandy " .
Liczebność analizowanej grupy żołnierzy podejrzanych o
szpiegostwo jest możliwa do ustalenia dla ostatniego okresu ich pobytu w
Stutthofie dzięki zachowanym fotokopiom meldunków o stanie liczebnym obozu i
jego podobozów. W pierwszym z nich, sporządzonym 24 stycznia 1945 roku, w
rubryce „Sonderh.Haudegen" w odpowiedniej kolumnie figuruje liczba 142
więźniów - mężczyzn. Dokładnie takie same dane liczbowe są umieszczane na
następnych meldunkach aż do połowy marca 1945 roku46. Liczbę
zbliżoną do tej z dokumentacji (150 osób) podaje również pracujący wówczas w
Sonderlager SS-man N. Klawan. Cała opisywana wyżej grupa więźniów Sonderlager
przebywała w Stutthofie do ewakuacji w końcu stycznia 1945 roku 7.
Właśnie w czasie ewakuacji prawdopodobnie z grupą Haudegen zetknęła się jadąca
tym samym transportem F. von Hassel: „Do naszego wagonu dopięty był jeszcze
jeden, w którym znajdowali się spadochroniarze, którzy pod Stalingradem wpadli
w ręce rosyjskie. Ponieważ nie byli oni nazistami, byli gotowi, dla celów
rozpoznawczych, wyskoczyć po każdej stronie niemieckich linii. Zostali oni
jednak przez Niemców zdemaskowani i aresztowani. Odnośnie dalszych losów tych
biednych ludzi nie można było mieć wątpliwości" .
Poza żołnierzami niemieckimi podejrzanymi o
szpiegostwo w Sonderlager Haudegen w Stutthofie z nieznanych bliżej powodów
przebywali prawdopodobnie nieliczni inni wojskowi Wehrmachtu, w tym kilku
wysokich rangą oficerów. Wzmianki o tych osobach można znaleźć jedynie w kilku
relacjach byłych więźniów. Niestety brak jakichkolwiek dokumentów źródłowych
nie pozwala na weryfikację tych informacji. A. Rzyszkiewicz podaje np., że na
terenie obozu specjalnego widział pewnego razu generała, pułkownika i
porucznika Wehrmachtu oraz później jeszcze jednego generała - lotnika, który
jakoby przybył wraz z rodziną (kobieta i dzieci) z Królewca. Wszyscy oni mieli
być wywiezieni ze Stutthofu w styczniu 1945
roku49. Prawdopodobnie o kilku osobach z tej grupy (kobieta i dzieci
z piłką) wspomina również W. Lewandowski. Na podstawie tej ostatniej
wzmianki można tylko wnioskować, że widziani oni byli w Stutthofie latem -
jesienią 1944 roku. Jak się wydaje, te nieduże i
specyficzne grupy więźniów były
trzymane w separacji (w innych,
lepiej wyposażonych barakach Sonderlager) od pozostałych więźniów
„Haudegen"50.
O dzieciach w Sonderlager wspomina też F. von Hassel.
O tym, że takie osoby przebywają w jednym z baraków obok dowiedziała się ona od
dwóch rosyjskich więźniarek, które pomagały jej w codziennych pracach
porządkowych. Hassel przypuszcza, że były to dzieci członków tzw. „Grupy
Seydlitza", czyli wyższych oficerów niemieckich, którzy po klęsce pod
Stalingradem i dostaniu się do niewoli założyli w ZSRR antyhitlerowski Związek
Oficerów Niemieckich (Bund Deutscher Offlziere). Poza tą wzmianką autorki
wspomnień nie ma jednak innych przesłanek potwierdzających cytowaną wyżej tezę51.
Z innych źródeł wiadomo jednak, że losy dzieci generała Seydlitza i innych
opozycjonistów są dość dobrze udokumentowane i nie pojawia się w nich watek ich
pobytu w Stutthofie5 .
Niemcy - „Aktion Gewitter
"(22.08.1944-28.09.1944) Przedstawiona
w niniejszej części opracowania grupa więźniów Stutthofu nigdy jeszcze nie była
obiektem badań lub analiz historycznych (zarówno w Polsce, jak i Niemczech), nie ma również
swojej wzmianki w żadnym z opublikowanych opracowań monograficznych.
„Aktion Gewitter" (w obozowej nomenklaturze
używano również nazwy „Gitter") to kryptonim przedsięwzięcia o charakterze
prewencyjnym podjętym przeciwko domniemanym politycznym przeciwnikom nazizmu
bezpośrednio po zamachu z 20 lipca 1944 roku. Założenia tego rodzaju akcji
omówione zostały przez Hitlera i Himmlera na spotkaniu w Wilczym Szańcu w dniu
14 sierpnia 1944 roku. Na spotkaniu tym omówiono m.in. postępowanie wobec
byłego szefa KPD (od 1933 roku przebywał w różnych więzieniach i obozach)
Ernsta Thalmanna, który w rezultacie został stracony trzy dni później w KL
Buchenwald; dalszy tryb postępowania wobec zatrzymanych rodzin uczestników
zamachu z 20 lipca (zostali przekazani pod „opiekę" SS) oraz generalne
wytyczne wobec innych zidentyfikowanych i przebywających na wolności
opozycjonistów politycznych. W zakresie tego ostatniego punktu w notatniku
Himmlera z rozmowy zachował się dość lakoniczny zapis: : Aresztowanie bonzów
KPD i SPD .
Akcja aresztowania byłych działaczy komunistycznych i
socjaldemokratycznych oznaczona została kryptonimem „Gewitter" i
rozpoczęła się już kilka dni później (rozkaz wydał szef gestapo Muller 17
sierpnia, aresztowania prowadzono od 21 sierpnia 1944 roku) na terenie całej
III Rzeszy54. Jej koordynatorem był wydział IV RSHA (gestapo).
Aresztowania prowadzone były na podstawie prowadzonej i uzupełnianej przez
gestapo od 1935 roku tzw. kartoteki „A" zawierającej dane członków dawnych
partii opozycyjnych oraz osoby aktywne politycznie w okresie Republiki
Weimarskiej. Na terenie całego kraju zatrzymano jak się szacuje kilka tysięcy
osób, przy tym większość z nich była w zaawansowanym wieku i od kilkunastu lat
nieaktywna politycznie. Często jedyną „winą" zatrzymanych była jedynie
bierna przynależność przed 1933 rokiem do takich partii jak KPD,SPD
czy Zentrum. Duża część z zatrzymanych skierowana została do najbliższego obozu
koncentracyjnego55.
„Aktion Gewitter" zakończyła się bardzo szybko
niepowodzeniem. Nagłe aresztowanie dużej liczby znanych społecznie ludzi, ich
podeszły wiek, stan zdrowia oraz traktowanie (zesłanie do obozów
koncentracyjnych) wywołały - jak donosiły poufne meldunki z kraju - powszechne
niezadowolenie, skargi i spadek poparcia dla nazistów. 30 sierpnia 1944 roku
szef RSHA Kaltenbrunner wydał w związku z tym zarządzenie w sprawie
przyśpieszonego rozpatrywania „winy" osób aresztowanych w związku z
„Aktion Gewitter" oraz niezwłocznego zwalniania ich z aresztów i obozów.
Jedynie zwalnianie byłych posłów do Reichstagu lub parlamentów krajowych
pozostawił do własnej decyzji. W efekcie tych wytycznych większość zatrzymanych
została zwolniona w okresie następnych dwóch-czterech tygodni56.
„Aktion Gewitter" przeprowadzona została również
na terenie Reichsgau Danzig-Westpreussen oraz sąsiednich okręgów Rzeszy.
Potwierdzeniem tej tezy są dokumenty obozowe oraz dwie relacje złożone po
wojnie przez byłego więźnia B. Sruogę.
Sformułowanie „Aktion Gitter" zawarte jest w
dwóch dalekopisach skierowanych do Stutthofu przez Sipo Danzig 18 i 21 września
1944 roku i związanych ze zwolnieniem kilku wymienionych z nazwiska więźniów z
osadzonych w związku z przeprowadzoną akcją o tym kryptonimie. W obu
przypadkach urzędnik gestapo powołuje się na rozkazy wykonawcze „Aktion
Ginter" opisane z pismach z 22, 23 i 25 sierpnia 1944 roku wydziału IV 1 A
RSHA (sygn. A-G.-2068/44 KL)57.
Telegram dotyczący więźniów „Aktion
Ginter" w KL Stutthof (AMS, I-HI-25621).
B.Sruoga, który miał dość dobry wgląd w dokumentację
obozowego biura raportowego w relacji złożonej jeszcze w kwietniu 1945 roku
(zaraz po wyzwoleniu w czasie ewakuacji) opowiadając o więźniach Sonderlager w
KL Stutthof wspomina przetrzymywanych w nim więźniach oznaczanych w dokumentacji
„literami „K" i „S" i „Cet" (pewno „komuniści",
„socjaliści" i „centrum")"58. W wydanych
natomiast kilka lat po wojnie drukiem wspomnieniach w podobnym kontekście
wspomina, że: „Kiedyś przywieziono członków byłego senatu miasta Gdańska z
wiceprezydentem na czele. Więźniowie ci korzystali z pewnych przywilejów: mogli
na przykład nie chodzić do roboty" . Jak się wydaje obie wzmianki
dotyczą osadzonej w Stutthofie grupy więźniów „Aktion Gewitter".
22 sierpnia 1944 roku w księdze ewidencyjnej KL
Stutthof odnotowano transport 29 osób (w tym jedna kobieta) skierowany do obozu
przez gdańskie gestapo. Wszyscy zatrzymani byli mieszkańcami Gdańska lub
Sopotu, najstarsze osoby z tej grupy miały ponad 65 lat. W Stutthofie otrzymali
oni numery od 69635 do 6966360.
Karta
personalna jednego z więźniów Aktion „ Gewitter" osadzonego 22 sierpnia
1944 roku (AMS, I-III-29304)
25 sierpnia 1944 roku w obozie przyjęto drugi podobny
transport gdańskiego gestapo. Tym razem liczył on 31 osób (sami mężczyźni,
najstarszy miał 67 lat), które mieszkały przed aresztowaniem głównie w Elblągu
oraz (pojedyncze osoby) m.in. w Gdańsku, Koszalinie, Malborku i Kwidzynie.
Transport otrzymał numery więźniarskie od 74113 do 74133 .
Poza opisanymi wyżej dwoma grupami prawdopodobnie w
ramach Aktion „Gewitter" niewielką grupę więźniów przysłało do Stutthofu
również Stapo Stolp. Transport ten przyjęto do obozu 30 sierpnia (więźniów
wyprawiono w drogę dwa dni wcześniej) i otrzymali oni numery
od 77115 do 77120. Sześciu więźniów tego transportu można zidentyfikować tylko
na podstawie szczątkowo zachowanych kart personalnych .
Na podstawie zidentyfikowanych w dokumentacji danych
(w tym również zachowanych w niektórych wypadkach dokumentów personalnych) oraz
źródeł pośrednich możliwe jest ustalenie pełnej listy imiennej osób
zatrzymanych oraz ustalenie w niektórych wypadkach funkcji sprawowanych przez
nich przed 1939 rokiem63.
Wśród osadzonych, których przewieziono z Gdańska znajdowali się
m.in. : Franz Arczynski -
działacz SPD w Gdańsku, członek Volkstagu 1920-1930, Bruno Geisler - działacz
KPD w Gdańsku, członek Volkstagu 1927-1930 5, Walther Joseph, działacz
SPD w Gdańsku, członek Volkstagu 1923-1933, Johannes Knaust, działacz
SPD w Sopocie, członek Volkstagu 1927-1939 - (był osadzony w Stutthofie
pierwszy raz w roku 1939, okoliczności zwolnienia nieznane ), Georg Leu, działacz SPD w Gdańsku,
członek Volkstagu 1920-1930, Johannes Mau - działacz SPD w Gdańsku,
członek Volkstagu 1920-1939, Feih Raschke - działacz KPD w Gdańsku,
członek Volkstagu 1923-1933, Eduard Schmidt, działacz SPD, członek
Volkstagu 1920-1939, Dr Richard Stachnik -ksiądz, przewodniczący partii
Zentrum w Gdańsku, poseł do Volkstagu 1935-193967, Eugen Werner -
działacz SPD w Gdańsku, członek Volkstagu 1920-1933.
Z pozostałych osób z Gdańska, które przybyły w tym transporcie nieco
więcej informacji można odnaleźć dla: Felix Gutmeyer - członek SPD w
Sopocie ,
Alois Stachel - lider jednej z antyfaszystowskich grup oporu w
Gdańsku 9, Emil Straphel - członek SPD w Gdańsku70.
Z transportu byłych „opozycjonistów" z Elbląga i okolic (większość
z nich ma w rubryce „podstawa aresztowania" jednakowy wpis: „wcześniejsza
działalność polityczna") znajdowali się m.in.: Franz Rudnitzki - poseł
pruski SPD do Reichstagu 1928-193271,
7?
Arthur Tzschuppan - członek SPD, do 1933 roku rajca miejski w Elblągu .
Prawie cała opisana wyżej - dość charakterystyczna -
grupa 56 osób po kilkudniowym pobycie w obozie została zwolniona, przy czym
większość odesłano do domów już 1 września 1944 roku. W dalekopisie z 18
września 1944 roku zwolnienie dwóch kolejnych więźniów uzasadnia się
zakończeniem dochodzenia w ich sprawie prowadzonego w ramach „Aktion
Gitter" i ustaniem w stosunku do nich rozkazu aresztowania . Ostatnie zwolnienia miały miejsce 28
września 1944 roku...
Pełny tekst znajdą Państwo w Zeszycie Nr 11 wydanym przez Muzeum Stutthof. Publikację można zakupić w księgarni Muzeum Stutthof.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz