sobota, 2 września 2017

78. rocznica pierwszego transportu więźniów do obozu koncentracyjnego Stutthof

2 września 2017 r. na terenie Muzeum Stutthof odbyła się uroczystość upamiętniająca 78. rocznicę pierwszego transportu więźniów do obozu koncentracyjnego Stutthof. W tym roku uroczystość odbyła się w niecodziennych warunkach, ponieważ z powodu intensywnych opadów deszczu organizatorzy musieli przenieść ją do budynku byłej komendantury obozu.
Uroczystość poprzedziła msza święta w intencji ofiar KL Stutthof, której przewodniczył J.E. ks. Biskup Jacek Jezierski, biskup diecezjalny elbląski. Oprawę muzyczną mszy świętej zapewnił chór Zespołu Szkół w Tujsku.

Oprócz byłych więźniów KL Stutthof, w uroczystości wzięli udział przedstawiciele parlamentu, władz państwowych i urzędów centralnych, samorządu, korpusu dyplomatycznego, sił zbrojnych, policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej, straży pożarnej, a także muzealnicy. Obecna była liczna reprezentacja młodzieży szkolnej wraz z nauczycielami, oraz harcerze. Oprawę uroczystości zapewniła Kompania Reprezentacyjna Marynarki Wojennej.

Jako pierwszy głos zabrał Dawid Krupej, który wygłosił przemówienie w imieniu Jarosława Sellina, Wiceministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W swoim przemówieniu m.in. powiedział: „nasza obecność tutaj to wyraz pamięci o osobach, które zostały zamordowane w tym niemieckim, nazistowskim obozie koncentracyjnym. Tego cierpienia, bólu i strachu nie da się wyrazić słowami, ani zapisać tego na kartkach papieru. Naszym obowiązkiem jest pamięć o tych wydarzeniach i pamięć o tych ludziach. Dlatego w sposób szczególny chciałbym się zwrócić do obecnych tu byłych więźniów obozu Stutthof. W imieniu pana ministra Sellina oraz swoim dziękuję państwu, że jesteście. Bo to od państwa możemy się uczyć czym jest miłość, czym jest prawda, odwaga, poświęcenie, czym jest ojczyzna”.  

W imieniu byłych więźniów głos zabrał Edward Anders, który w KL Stutthof oznaczony był numerem 77556. Pan Edward urodził się w 1930 roku w Warszawie. Wspólnie z bratem Stefanem i ojcem Janem czynnie brał udział w Powstaniu Warszawskim. 31 sierpnia 1944 r. wraz z kilkoma tysiącami Warszawiaków on, jego matka i brat przewiezieni zostali do KL Stutthof. Następnie brat został przetransportowany do KL Neuengamme koło Hamburga. Edward starał się ze wszystkich sił pomagać słabej i chorej matce. Zgłosił się na ochotnika do bardzo ciężkiej pracy przy rozładunku barek w przyobozowej cegielni, tylko po to aby dostawać dodatkową kromkę chleba, którą później przerzucał przez druty do matki. Kilka razy udało mu się także przedostać na teren obozu kobiecego i spotkać z matką. W styczniu 1945 r. wraz z matką wziął udział w Marszu Śmierci. Tuż po wyzwoleniu zachorował na tyfus i zapalenie płuc. Uratowano go w szpitalu polowym Armii Czerwonej. Po powrocie do ruin Warszawy cała rodzina szczęśliwie odnalazła się w komplecie. Przez ponad 30 lat pan Edward wykładał w Wojskowej Akademii Technicznej. Aktywnie działa w kole byłych więźniów obozu Stutthof.
W swoim mocno emocjonalnym przemówieniu pan Edward opowiedział o swojej walce z okupantem, a następnie o swoich losach w obozie koncentracyjnym Stutthof. Przemówienie zakończył słowami: „kochajmy się”.   

Kolejnym mówcą był dyrektor Muzeum Stutthof, Piotr Tarnowski, który w wygłoszonym do zebranych przemówieniu powiedział: „Zakłamanie. Grzech teraźniejszości wobec historii. Pamiętajmy o 2077 dniach działania obozu KL Stutthof, wspominajmy datę 2 września 1939 r. jako początek okrutnej historii, która zgarnęła żniwo tysięcy ofiar. Pamiętajmy i opowiadajmy o bezbronnych ofiarach cierpiących katusze wymierzane przez bezwzględnych oprawców. Czcijmy pamięć tych, których pochowała ta ziemia. Zakłamanie, zniekształcenie, zapomnienie – niech będą nam obce… Upływający czas sprawia, że kolejne pokolenia zadają pytanie: jak to możliwe? Jak do tego doszło, że w obozach koncentracyjnych tysiące ludzi traciło codziennie życie a gdzieś obok to życie po prostu trwało…  Często o tym myślimy i rozmawiamy. My, strażnicy historii - muzealnicy. Możliwych odpowiedzi jest wiele, jednak zakłamanie i obojętność w naszych rozważaniach pojawiają się najczęściej. Zakłamanie – ono pozwalało wierzyć oprawcom, że szaleńcza idea jest usprawiedliwieniem dla morderstw, terroru, odarcia z godności drugiego człowieka. To zakłamanie sprawiało, że poza drutami hitlerowcy żyli dniem codziennym, bezrefleksyjnie oddzielając dwa światy: życia i śmierci. A zakłamanie, w końcu prowadziło do obojętności. Obojętności, która pozwoliła na destrukcję podstawowych elementów człowieczeństwa. Na zabijanie, na cierpienie, na to wszystko co wydarzyło się w Stutthof, w Auschwitz, na Majdanku, w Treblince, w Sobiborze, w Gross Rossen… Wszędzie tam obojętność i zakłamanie zebrały żniwo śmierci niewinnych ludzi!!!W tym miejscu zło i dobro rozdziela wyraźna granica. Tu nie ma niedomówień, to miejsce jest jak przestroga. Od 78. lat przestrzega nas przed nietolerancją, agresją, dehumanizacją, poniżeniem, bestialstwem, odczłowieczeniem i uczy nas byśmy byli dla siebie dobrzy. Bo tylko dobro jest wyborem – zło jest brakiem dobra. Tak stanowi nie tylko chrześcijański humanizm. Słowa, które widzimy napisane na pomniku: „Los nasz przestrogą ma być nie legendą...” potraktujmy poważnie”.

List do uczestników uroczystości skierowała również pani Anna Azali, ambasador Izraela w Polsce. W swoim liście pani ambasador napisała: „Wiem, że KL Stutthof był bardzo nietypowym, choć symbolicznym miejscem w całej okrutnej machinie śmierci i sieci obozów koncentracyjnych, jaką zbudowali hitlerowcy w okresie II wojny światowej. Powstał wraz z wybuchem II wojny światowej 2 września 1939 i istniał aż do jej ostatecznego zakończenia, 9 maja 1945 r. Wśród ponad 100 tysięcy więźniów przebywali tu Żydzi, a także przedstawiciele prawie wszystkich europejskich krajów. Pamiętając o wszystkich więźniach tego obozu i tej okrutnej wojny, pragnę Was zapewnić, iż nigdy nie zapomnimy o tysiącach wspaniałych i szlachetnych ludzi, którzy tu, w okupowanej Polsce spieszyli nam z pomocą, nie bacząc na liczne niebezpieczeństwa i grożącą im za tę pomoc karę śmierci. Właśnie dziś w tę ważną rocznicę musimy obiecać sobie, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by nie dopuścić do nienawiści, rasizmu, antysemityzmu i ksenofobii oraz aby tragedia tamtych lat się nie powtórzyła”.

Tę część uroczystości zakończyła pani Adelajda Krajnik, była więźniarka KL Stutthof, która wyrecytowała wiersz swojego autorstwa pt. „Stutthof”.  
Następnie uczestnicy uroczystości udali się pod Pomnik Walki i Męczeństwa, gdzie złożyli wieńce i kwiaty.

Wydarzeniem towarzyszącym uroczystości było otwarcie w wystawy „Odezwała się ziemia”. Wystawa ukazuje plon prac poszukiwawczo – archeologicznych realizowanych obecnie na terenie byłego obozu koncentracyjnego Stutthof.    

W trakcie uroczystości doszło również do oficjalnego przekazania, do zbiorów Muzeum Stutthof, sekretnego pamiętnika Zofii Odechowskiej ps. Lenka. O tej historii możemy przeczytać na muzealnym blogu. Tu link do artykułu: 










Otwarcie wystawy



Przekazanie sekretnego pamiętnika Lenki











































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz