środa, 10 maja 2017

Obchody 72. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Stutthof

Pod hasłem „Pamięć w przedmiotach”, w dniu 9 maja 2017 r. w Muzeum Stutthof odbyły się uroczystości upamiętniające 72. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Stutthof oraz zakończenia II wojny światowej. Honorowym patronem uroczystości był Jan Józef Kasprzyk, p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i osób represjonowanych. Uroczystości uświetniła Kompania Honorowa oraz Orkiestra Marynarki Wojennej RP.

Przed rozpoczęciem głównych uroczystości, przy pomniku Walki i Męczeństwa, odbyła się konferencja prasowa z udziałem Mirosława Melerskiego, który przedstawił związaną z obozem koncentracyjnym Stutthof „Historię pewnego imadła”. Po zakończeniu II Wojny światowej ojciec Mirosława Melerskiego  otrzymał pozwolenie od ówczesnych władz państwowych na pozyskiwanie mienia po wojsku niemieckim, na Mierzei Wiślanej. W trakcie tych poszukiwań ojciec wraz z kolegami przebywał również na terenie byłego obozu koncentracyjnego Stutthof. Był to rok 1946. Podczas pobytu na terenie dawnego obozu znalazł i zabrał imadło, które zamontował w swoim garażu w Lipnie. Używał go przez wiele lat. W połowie lat 50-tych imadło przypadkowo zobaczył przyjaciel ojca, Roman Tarnowski, który na jego widok zemdlał. Całą historię można przeczytać na blogu Muzeum Stutthof:

Główne uroczystości rozpoczęło przyjęcie meldunku od dowódcy Kompanii Reprezentacyjnej, przez przedstawiciela Dowództwa Marynarki Wojennej, komandora Kazimierza Pulkowskiewgo, szefa szkolenia 33 Flotylli Okrętów w Gdyni. Następnie odegrany został Hymn Państwowy.

Jako Pierwszy głos zabrał minister Jan Józef Kasprzyk, który powiedział m.in.:
„To jest miejsce, w którym wzruszenie powoduje, iż ciężko zebrać myśli, bo w tym miejscu zginęło niewyobrażalnie wielu ludzi. Byli mordowani w sposób okrutny. Kończyli swoje życie tylko dlatego, że narodowosocjalistyczna ideologia niemieckiej III Rzeszy zabraniała im żyć. Wiek XX, to wiek w którym powstały dwie ideologie, które chciały przekreślić i podeptać dotychczasowy porządek i ład budujący cywilizację łacińską, cywilizację europejską. To bolszewicki komunizm w Związku Sowieckim i narodowy socjalizm niemieckiej III Rzeszy. Te dwa totalitaryzmy postanowiły wykreślić z kodeksu cnót budujących Europę, rzymskie poczucie prawa, greckie poczucie piękna i przede wszystkim wykreślić chrześcijańską miłość bliźniego. I dlatego właśnie doszło do zbrodni popełnianych w tak wielu miejscach w czasie II wojny światowej, do zbrodni, których symbolem jest również obóz koncentracyjny Stutthof”… 

W imieniu byłych więźniów głos zabrał Czesław Lewandowski, więzień KL Stutthof nr 79159, który w dniu 31 sierpnia 1944 r. w wieku 16 lat trafił do obozu w kilkutysięcznym transporcie ludności    z powstańczej Warszawy. W trakcie wystąpienia Pan Czesław Lewandowski przedstawił swoją obozową historię. Mówił m.in.: „Podróż trwała trzy czy cztery dni bez wody i jedzenia. Po tych paru dniach zostaliśmy przesadzeni do wagonów kolejki wąskotorowej. Gdy pociąg się zatrzymał, słyszałem tylko krzyki Niemców. Wagony zostały pootwierane, a nam nakazano wysiadać.  „Pomagali” nam w tym Niemcy kolbami karabinów, pałami i biczami. Od tej chwili przestałem istnieć jako Czesław Lewandowski, zostałem wyłącznie numerem, który stał się całą moją tożsamością. Codzienny kołowrót podobnych czynności - praca i apele. Więzień miał zatracić swoje człowieczeństwo. Należało go zgnębić, odebrać mu jakąkolwiek wiarę w siebie i wiarę w możliwość przetrwania. Wszystko to w atmosferze wrzasków, komend kapo argumentowanych pałą, lagą lub pejczem, przeglądem kolumn więźniów przez funkcyjnych i esesmanów. Codziennie prowadzona przez nich selekcja – wskazanie najsłabszych, równało się śmierci. Osobiście potrzebowałem prawie siedemdziesięciu lat by odwiedzić to miejsce, żeby przełamać swój strach, bojaźń, lawinę dramatycznych wspomnień z pobytu w obozie”…
W dalszej części uroczystości głos zabrał Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof, który m.in. powiedział: Obiekt muzealny, to przedmiot o szczególnej wartości naukowej, historycznej, artystycznej lub kulturowej, przechowywany i wystawiany na pokaz w muzeach i innych obiektach w celach edukacyjnych, pamiątkowych, ochronnych. Tyle definicji i teorii. A rzeczywistość? Każdy z nas otacza się przedmiotami. To one tworzą nas, nasze miejsce na ziemi, opowiadają naszą historię o naszym tu i teraz. Ulubiony szal, miś, kubek do herbaty, komoda, książka, płyta. Gdy nas zabraknie, to one będą opowiadać naszą historię. Przedmioty niezbędne i zbędne tworzą naszą tożsamość – opowieść. Jest to opowieść o naszych czasach. W ostatnimi czasie otrzymaliśmy imadło. Przedmiot związany z pracą przymusową, pracą ponad siły. Przedmiot, który dotyka istoty eksterminacji poprzez pracę… To historia o tym, jak zostało z obozu zabrane i o tym, gdy dwóch kolegów spotkało się po wojnie, jak potoczyły się ich losy wojenne – bezcenne wspomnienie. W ten sposób imadło opowiedziało historię byłego więźnia, o tym jak cierpiał, ile cudów się zdarzyło, ż e przeżył osadzenie w KL Stutthof – piekle na ziemi. Jest to też historia o bohaterstwie, poświęceniu dla Ojczyzny, służbie, wybaczeniu, o rodzinie dla której warto było żyć. Jedno imadło i jeden człowiek z determinacją do opisania historii, którą połączył wszystkich Bohaterów w bezcenne wspomnienie. Dzięki takim historiom ciągle przekonujemy się, że zbieranie przedmiotów to konieczna droga do prezentowania  prawdy. To droga do wspomnień i opowieści o tym co się w tym miejscu wydarzyło. To droga do doświadczenia, to droga do przekazywania przesłania, by tragedia dwóch tysięcy siedemdziesięciu siedmiu dni KL Stutthof nie wydarzyła się już nigdy!!!”…
Ewa Malinowska, kurator ds. wystaw w Muzeum Stutthof odczytała zebranym list prof. Piotra Glińskiego, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w którym czytamy: „…Stutthof to, zwłaszcza dla Polaków, miejsce szczególne. Z jednej strony – nasycone tragizmem, lecz z  drugiej — pozwalające na wybudowanie, w oparciu o pamięć o zbrodniczym obliczu niemieckiego nazizmu, płaszczyzny rozmowy o trudnej przeszłości naszego kontynentu, między narodami i państwami Europy. Rozmowy, której głównym celem i sensem powinna być kategoryczna i bezapelacyjna niezgoda na zło, aby ta przeszłość nigdy nie stała się ponownie teraźniejszością…”.

Element artystyczny uroczystości stanowiły recytacje dwóch wierszy, wykonane przez zwycięzców VIII powiatowego konkursu recytatorskiego o tematyce wojennej i obozowej. Recytacje wykonały laureatki konkursu, Monika Tomaszewska ze Szkoły Podstawowej w Stegnie i Maja Makowska z Gimnazjum w Mikoszewie.

Swoje wiersze zebranym na uroczystości zaprezentowała również Adelajda Krajnik, była więźniarka KL Stutthof nr 11890, która odebrała także Nagrodę Muzeum Stutthof przyznaną w 2017 r. dla Koła Byłych Więźniów w Sopocie. Nagrodę wręczył Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof.

Kolejnym elementem uroczystości była modlitwa odprawiona przez Jakuba Szadaja, przewodniczącego niezależnej gminy wyznania mojżeszowego w Gdańsku,  ks. Mariusza Antonowicza, proboszcza prawosławnej parafii św. Marii Magdaleny w Elblągu, Olgierda Hazbijewicza, przewodniczącego muzułmańskiej gminy wyznaniowej w Gdańsku oraz JE. ks. biskupa elbląskiego,  Jacka Jezierskiego.

Tę część uroczystości zakończyło złożenie wieńców i kwiatów pod pomnikiem Walki i Męczeństwa.
Następnie zebrani udali się na teren byłego Obozu Żydowskiego, gdzie Minister Jan Józef Kasprzyk, wspólnie z Jackiem Mandelbaumem, synem byłego więźnia KL Stutthof, dokonał odsłonięcia odrestaurowanego pomnika ku czci więźniów żydowskich, przetrzymywanych i mordowanych w KL Stutthof. Fundatorem pomnika, a także jego odnowienia, jest pan Jack Mandelbaum. Ojciec fundatora, Majloch Mandelbaum, został osadzony w obozie w połowie września 1939 r. wraz z innymi mieszkańcami Gdyni i oznaczony numerem obozowym 5595.        
W końcu października 1939 r. rodzina otrzymała od niego kartkę pocztową, w której napisał:  „…że był w obozie koncentracyjnym Stutthof, że jest w porządku i żebyśmy się o niego nie martwili”.  Według zeznań świadków, Majloch Mandelbaum zginął w KL Stutthof w 1944 r.

Nagrania wideo z uroczystości można obejrzeć profilach Muzeum Stutthof funkcjonujących na Facebooku i You Tube.



 
Mirosław Melerski 









































Jack Mandelbaum





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz