20 stycznia 1942 roku w willi przy Großer Wannsee 56/58 pod Berlinem, piętnastu urzędników i funkcjonariuszy III Rzeszy, dokonało największego zbrodniczego spisku w historii świata: postanowiło wymordować 11 milionów Żydów. Spotkanie to znane jest pod nazwą "konferencji w Wannsee".
Konferencja w Wannsee
20 stycznia 1942 r. w Wannsee pod Berlinem, pod przewodnictwem szefa
Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Reinharda Heydricha, piętnastu czołowych
urzędników aparatu ministerialnego III Rzeszy i funkcjonariuszy SS,
omówiło szczegóły i sposoby realizacji zagłady europejskich Żydów. Od
miejsca obrad narada ta została nazwana ”Konferencją w Wannsee”. Uczestnicy
spotkania zaakceptowali projekty Reinharda Heydricha, przewidujące fizyczną
likwidację 11 milionów Żydów. Policzono nawet tych, którzy żyli na terenach
niezajętych przez Niemców: w Anglii, Irlandii i Szwajcarii. Uznano też, że
najszybciej należy pozbyć się Żydów z terytoriów Rzeszy oraz Protektoratu Czech
i Moraw. W dalszym ciągu zamierzano likwidować Żydów z kolejnych obszarów
Europy. Akcja eksterminacyjna, określana jako Endlösung der Judenfrage, miała
być realizowana tak aby nie wywoływać zaniepokojenia wśród ludności.
Organizacyjną stroną całego przedsięwzięcia miał kierować „morderca zza biurka”
– Adolf Eichmann.
W 1947 roku w aktach niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych
odnaleziony został protokół z konferencji w Wannsee sporządzony przez Adolfa
Eichmanna. W tym tajnym dokumencie państwowym nie pada ani razu
słowo "wymordować" odnośnie ludności żydowskiej. Pojawiają się za to
bardzo często sformułowania "ewakuacja Żydów". Lektura tego tekstu
pozwala odkryć straszliwą prawdę o decyzjach podjętych 20 stycznia 1942 roku.
Einsatzgruppen
Ustalenia konferencji w Wannsee były realizowane przez niemieckie wojsko i
policję. Rozpoczęto masowe deportacje ludności Żydowskiej, powstały nowe obozy
zagłady w Sobiborze, Bełżcu i Treblince. Nastąpiły także likwidacje większości
gett. Szczególnym okrucieństwem w realizowaniu Endlösung na
terenie Polski i ZSRR wykazywały się Einsatzgruppen (EG), niemieckie
oddziały specjalne, utworzone głównie z funkcjonariuszy Gestapo
i Służby Bezpieczeństwa (SD), powołane do eksterminacji ludności
krajów okupowanych. W Polsce swą zbrodniczą działalność EG rozpoczęły
już we wrześniu 1939. To ich dziełem jest spalenie 55 miast i 476 wsi oraz
rozstrzelanie ponad 16 tys. osób, głównie na Pomorzu, Śląsku
i w Poznańskiem. EG przeprowadziły także akcję
przeciwko inteligencji polskiej na obszarach włączonych do Rzeszy tzw. Intelligenzaktion. W
pierwszej połowie 1940 przeprowadziły "Nadzwyczajną Akcję
Pacyfikacyjną" tzw. Auserordentliche Befriedungsaktion (AB) w Generalnym
Gubernatorstwie, wymierzoną przeciwko polskiej inteligencji oraz działaczom
politycznym, społecznym i kulturalnym. W jej wyniku zamordowano, bądź
wysłano do obozów, ponad 3,5 tys. Polaków.
EG stały się
podstawą utworzenia stałych struktur policji i służby bezpieczeństwa
w Generalnej Guberni, których docelowe zadanie stanowiło biologiczne
wyniszczenie narodu polskiego. Działały również na terenie ZSRR w latach
1941-1943. Według Międzynarodowego Trybunału w Norymberdze wymordowały
łącznie około 2 mln ludzi.
Inną formacją aktywnie uczestniczącą w realizacji Endlösung była
Policja Porządkowa (Ordnungspolizei lub Orpo). Działalność tej formacji opisuje
szczegółowo Christopher R. Browning, w książce pt. „Zwykli ludzie,
101. Policyjny Batalion Rezerwy i ostateczne rozwiązanie w Polsce”.
Z obszernego, zawartego w tej książce, materiału historycznego wynika, że
pierwszy raz wykorzystano Ordnungspolizei do realizacji Ostatecznego
Rozwiązania nie w Polsce, lecz w Rosji. Stało się to latem i jesienią
1941 roku. Policja Porządkowa została wcielona do trzech, z czterech Einsatzgruppen. Na
początku lipca 1941r. stworzono pospiesznie piątą Einsatzgruppe.
Jej funkcjonariusze rekrutowali się spośród członków Policji Bezpieczeństwa
Generalnego Gubernatorstwa. Grupę tę, tak jak pozostałe, wysłano do Rosji.
Wcześniej jednak przeszła ona swój „chrzest bojowy” w Polsce, biorąc sobie za
cel Białystok – miasto niemal w połowie zamieszkane przez Żydów. 27 czerwca
członkowie tej grupy zamordowali ponad 2000 białostockich Żydów, kontynuując
swoje zbrodnicze dzieło także w następnych dniach.
Zwykli ludzie – 101. Policyjny Batalion Rezerwy
Stacjonujący w Hamburgu 101. Policyjny Batalion Rezerwy był jednym z
pierwszych oddziałów policyjnych dołączonych do armii niemieckiej i wysłanych
do Polski we wrześniu 1939 roku. Do maja 1941 roku Batalion uczestniczył w
wielu akcjach eksterminacyjnych i pacyfikacyjnych na terenie Polski. Później
powrócił do Hamburga i praktycznie został rozwiązany. Od tej pory stał się
„batalionem rezerwy”.
Przez cały następny rok w batalionie przeprowadzano zmiany i intensywnie
szkolono nowych policjantów. Funkcjonariusze tego batalionu wywodzili się z
niższych klas niemieckiego społeczeństwa. Zdecydowana większość z nich
pochodziła z Hamburga. Około 63 procent należało do klasy robotniczej, a kilku
było wykwalifikowanymi pracownikami. Przeciętny wiek policjantów wynosił 39
lat. Przeszło połowa funkcjonariuszy mieściła się w przedziale od 37 do 42 lat.
Osoby w tej grupie wiekowej uznawano za zbyt stare dla armii i dlatego
najczęściej zasilały one szeregi rezerwowych jednostek policji. Tak więc, o
funkcjonariuszach 101. Batalionu można było powiedzieć, że byli to „zwykli
ludzie” i nic nie wskazywało na to, że staną się oni ludobójcami mordującymi w
imię narodowosocjalistycznej ideologii.
Ich dzieło
12 lipca 1942 roku ci „zwykli ludzie” dokonali pierwszego masowego mordu. O
godzinie 2:00 nad ranem batalion wyruszył do Józefowa, wioski oddalonej o około
30 kilometrów na południe od Biłgoraja. Wszystkich Żydów zgrupowano na rynku,
skąd samochodami zaczęto wywozić ich do pobliskiego lasu i tam
rozstrzeliwać. Egzekucje trwały nieprzerwanie do zmroku. Kaci stracili
zupełnie rachubę co do liczby swoich ofiar. Jak powiedział po wojnie jeden z
funkcjonariuszy: „było ich bardzo wiele”. Okazało
się przy tym, że wielu funkcjonariuszy wykazało się brakiem fachowości w
zabijaniu swoich ofiar. Po wojnie sprawcy masakry zeznawali: „Początkowo
strzelaliśmy według uznania. Kiedy celowało się za wysoko, eksplodowała
czaszka. W efekcie wszędzie dookoła rozpryskiwały się kości i mózg.
Poinstruowano nas więc, abyśmy przed strzałem dotykali bagnetem punktu na szyi.
Nie rozwiązywało to jednak problemu, bowiem wystrzeliwana kula leciała taką
trajektorią, że często uderzała w głowę rozrywając czaszkę. Krew, odłamki kości
i fragmenty mózgu fruwały dookoła i obryzgiwały policjantów”. W
tej pierwszej bojowej akcji „zwykli ludzie” zamordowali około 1500 bezbronnych
Żydów z Józefowa – niemowląt, dzieci, kobiet, mężczyzn i starców.
W następnych miesiącach batalion uczestniczył w wielu akcjach skierowanych
przeciwko ludności żydowskiej. W akcjach tych wprowadzono jednak dwie
zasadnicze zmiany: po pierwsze, większość tych akcji wiązała się z
przeczesywaniem gett i deportacjami, a nie z bezpośrednim ludobójstwem, i po
drugie – do akcji włączono tzw. Hiwi, czyli przeszkolone przez
SS oddziały pomocnicze z terenu byłych terytoriów radzieckich. Ich członków
rekrutowano w obozach jenieckich. Hiwi otrzymywali najgorsze
zadania, wykazując się przy ich wykonywaniu niezwykłym okrucieństwem.
Co po wojnie
Inicjatorzy Ostatecznego Rozwiązania, w większości ponieśli
zasłużoną karę: Hitler i Göring popełnili samobójstwo, Heydrich został
postrzelony przez czeskich partyzantów i zmarł w wyniku odniesionych ran, a
Eichmann, uprzednio porwany z Argentyny, został stracony w Izraelu. Na karę
śmierci skazano także Schöngartha i Bühlera (uczestników
konferencji w Wannsee). A inni?:
- Meyer zastrzelił się wiosną 1945,
- generał SS Hofmann został skazany na 25 lat więzienia, ale już po sześciu latach wyszedł na podstawie amnestii. Zmarł w wieku 86 lat,
- Freisler zginął podczas nalotu zimą 1945,
- doktora Stuckarta sąd denazyfikacyjny wypuścił w 1953, gdyż uznano go jedynie za "sympatyka nazizmu",
- Lange zginął w czasie walk w Poznaniu w lutym 1945,
- Powojenne losy szefa gestapo Müllera są nieznane,
- Kritzinger wyraził w Norymberdze wstyd i skruchę za zbrodnie nazizmu. W 1947 roku został zwolniony z więzienia i umarł śmiercią naturalną,
- dr Klopfer do 1949 roku był internowany i jako mniej obciążony zwolniony z aresztu. Pracował jako doradca podatkowy i adwokat. Zmarł w wieku 82 lat,
- Luther wziął udział w nieudanym spisku SS przeciwko Ribbentropowi i trafił do KL Sachsenhausen, gdzie został wyzwolony w kwietniu 1945r., wkrótce potem zmarł,
- Neumann został wypuszczony z aresztu w 1948r. z powodu złego stanu zdrowia,
- Leibbrandt został zwolniony w 1949 r. i zatrudniony w Amerykańskim Instytucie Kulturalnym w Monachium. W 1950 roku wznowiono przeciwko niemu dochodzenie, ale sąd okręgowy w Norymberdze oddalił sprawę.
Bezpośredni wykonawcy Endlösung, funkcjonariusze 101.
Batalionu Rezerwy, stali się po wojnie znowu zwykłymi ludźmi. Wielu z nich
podjęło pracę w zawodach wykonywanych przed wojną, a pewna liczba podjęła
służbę w policji. Postępowanie w sprawie zbrodni popełnionych przez ten
batalion rozpoczęto w Hamburgu w 1962r. Do 1967 roku przesłuchano 210 byłych
członków oddziału. W stan oskarżenia postawiono czternastu. Wyroki ogłoszono w
kwietniu 1968 r. Trzech z oskarżonych skazano na osiem lat pozbawienia wolności,
jednego na sześć, jednego na pięć. Pozostałych policjantów uznano za winnych,
ale zgodnie z postanowieniem sądu, który opierał się na kodeksie karnym z 1940
roku, nie wydano w ich sprawie wyroku. Sprawa pozostałych członków batalionu
pozostała nierozstrzygnięta. Według oceny Christophera R. Browninga było to i
tak dużo, ponieważ większość prowadzonych w Niemczech po wojnie śledztw w
podobnych sprawach, nie doprowadziło nawet do oskarżenia winnych.
Protokół z konferencji w Wannsee można przeczytać tu:
ws
Przy pisaniu niniejszego tekstu, w części dotyczącej 101. Batalionu,
korzystałem z książki Christophera R. Browninga pt. „Zwykli ludzie,
101. Policyjny Batalion Rezerwy i ostateczne rozwiązanie w Polsce” (Dom
Wydawniczy Bellona 2000 r.).
Zdjęcia pochodzą z wystawy "Zachowany obraz. Nieznana kolekcja
z lat 1939-1945", która była prezentowana w Muzeum Stutthof w 2004
roku. Większą część fotografii zdobyli, działający w konspiracji, członkowie
rodziny Tomaszewskich z Warszawy. Cały zbiór liczy ponad 20 tysięcy
wstrząsających zdjęć. Wystawę udostępniło Muzeum Historyczne M. St. Warszawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz